W jednym z wpisów na blogu dotknęłam kiedyś tematu dotyczącego rozpraw odbywających się w sądach w sposób zdalny. Kilku moich Klientów, którzy mieli okazję uczestniczyć w posiedzeniu Sądu w takim trybie, początkowo byli trochę zaskoczeni.
Oczywiście uprzedzałam, że taka możliwość istnieje. Jednak co innego mówić, a co innego przekonać się na własnej skórze.
„To jak to, czy będziemy u Pani w kancelarii, a gdzie będzie Wysoki Sąd?” – to najczęściej zadawane pytanie.
„Jak to gdzie? W budynku Sądu, a konkretnie na Sali rozpraw” – odpowiadałam i odpowiadam, choć mogą być wyjątki.
Dla wszystkich uczestników postępowania sądowego rozprawy w takim trybie są nowością, ale trzeba się do tego przyzwyczaić i oswoić, że co raz częściej zapewne będziemy mieć do czynienia z takim procedowaniem.
Naturalnie, że są rozprawy, które odbywają się w tradycyjny sposób, nie mniej jednak, zmieniły się okoliczności naszego życia i dotknęły te zmiany także wymiaru sprawiedliwości.
Czy to jest dobre rozwiązanie – rozprawy on-line?
Na pewno tak. Na początku pandemii w ubiegłym roku, kiedy Sądy praktycznie przestały działać (odbywały się jedynie sprawy zakwalifikowane do pilnych), nie było nikomu do śmiechu. Ta sytuacja wpłynęła na to, że wiele spraw znacznie się „przeciągnęło’, a niektórzy załamywali ręce, że w ich sprawach końca nie widać. Tym razem, może nie jest to doskonały sposób prowadzenia rozpraw, nie mniej jednak lepsze takie rozwiązanie niż żadne.
Aby móc wprowadzić w życie taką możliwość, konieczne było zapewnienie podstawy prawnej. Podstawa taka znalazła się poza kodeksem postępowania cywilnego, który jest zasadniczą ustawą dotyczącą procedury cywilnej. Znajdziemy ją jednak w jednej z ustaw tzw. covidowych. Nie lubię tego określenia, ale niech już tak pozostanie. Celem takiego rozwiązania było to, aby wykorzystać środki komunikacji na odległość także w Sądzie.
Istotne w tym rozwiązaniu jest to, że można uczestniczyć w rozprawie łącząc się poprzez Internet w zasadzie z dowolnego miejsca. Akurat w moim przypadku jest tak, że klienci są zawsze ze mną w kancelarii i z tego miejsca łączymy się z Sądem. Chodzi m.in. o to, że mając mnie przy sobie, czują się po prostu bezpieczniej i czują się spokojniejsi. Mnie to bardzo cieszy, bo to oznacza, że obdarzają mnie zaufaniem.
Zatem strony, sędziowie, świadkowie i inne osoby, które mają być obecne łączą się z Sądem przez Internet i w ten sposób są obecne na posiedzeniu.
Oczywiście przeprowadzenie rozpraw w sposób tradycyjny jest możliwy i notabene mnóstwo spraw tak się właśnie odbywa. Kryterium decydującym jaki sposób przeprowadzenia posiedzenia będzie wprowadzony zależy od stanu jaki na dany moment jest stan zagrożenia dla zdrowia dla osób uczestniczących w rozprawie. O tym decyduje Przewodniczący jaki tryb zostanie zastosowany.
Jeżeli Sąd zdecyduje o trybie zdalnym musi powiadomić o tym strony, świadków, biegłych, i inne osoby, które maja uczestniczyć w rozprawie czy posiedzeniu. Wówczas Sąd informuje o takiej możliwości i prosi o przesłanie adresów mailowych, także numerów telefonów, aby w razie czego był kontakt z daną osobą.
Strona także może wystąpić sama z wnioskiem o przeprowadzenie rozprawy zdalnie i wówczas należy poczekać jaką decyzję podejmie Sąd.
Co wówczas jeśli strona nie ma możliwości technicznych? Wydaje się to nieprawdopodobne, że w dzisiejszych czasach ktoś może nie mieć Internetu. Jednak można, dotyczy to szczególnie osób starszych, ale nie tylko. Przecież jest mnóstwo osób, których po prostu nie stać na korzystanie z Internetu.
Wracając do braku możliwości technicznych, trzeba o tym powiadomić Sąd, składając jednocześnie wniosek o udział w rozprawie bezpośrednio na sali rozpraw, bądź o udostępnienie pomieszczenia i sprzętu w budynku Sądu, aby móc w ten sposób wziąć udział w rozprawie w sposób zdalny. Wówczas Sąd podejmie stosowną decyzję i powiadomi osobę, która taki wniosek składa, czy przychylił się do tegoż wniosku.
Jeśli w sprawie, która odbywa się zdalnie bierze udział profesjonalny pełnomocnik, najczęściej jest wówczas obecny w swoim biurze. Wiadomo, bo tam jest sprzęt komputerowy, dostęp do Internetu, ale też dokumenty, które być może będą potrzebne.
Niektórzy pytają, czy radcowie prawni i adwokaci w sprawach odbywających się przez Internet powinni być w togach? To jest o tyle istotne, bo sami prawnicy o to pytali. Trudno się dziwić, przecież my też jesteśmy ludźmi i mamy też czasami wątpliwości. Natomiast dokonując analizy stosownych przepisów wychodzi na to, że powinniśmy być w strojach urzędowych, czyli w togach.
Następna kwestia, czy zwracając się do Sądu należy wstawać (tak jak to odbywa się w tradycyjnej formie). Zdecydowanie tak, bo obowiązują wszystkie reguły procedury sądowej, jedyną różnicą jest to, że łączymy się z Sądem zdalnie.
Natomiast miałam sytuację, kiedy Sąd powiedział, żeby jednak nie wstawać, bo zdaje sobie sprawę, że taka forma rozprawy nie dla wszystkich może być komfortowa. W końcu Sąd to też ludzie i mają świadomość, że siedząc za biurkiem nie będzie to proste, a i trzeba byłoby tak ustawiać ekran komputera, żeby być widocznym. Jeszcze raz powtórzę, obowiązek zwracania się do Sądu na stojąco pozostaje, chyba, że Sąd powie, iż możemy mówić do Sądu siedząc.
Jeśli zaś chodzi o kwestie techniczne. Jeżeli rozprawa będzie odbywała się zdalnie, wiadomo konieczny jest dostęp do Internetu i komputer. Natomiast przy użyciu jakiego programu możemy połączyć się z Sądem o tym zostaniemy poinformowani. Także nie ma się co stresować. Nie taki diabeł straszny jak go malują. Wszelkie informacje zostaną przekazane.
Natomiast mogą w trakcie rozprawy zdarzyć się problemy techniczne, niezależne od Sądu, czy od osób uczestniczących w rozprawie. Jeśli nie uda nawiązać się ponownie połączenia rozprawa powinna być odroczona, bowiem nikt nie może być pozbawiony swoich praw i gwarancji procesowych.
Oczywiście w praktyce spotykam się z ogromną ilością pytań ze strony klientów, jak taka rozprawa będzie wyglądać. Warto pytać, a my pełnomocnicy jesteśmy od tego, aby na pytania odpowiadać. Wszystko co jest nowe i nieznane na początku budzi strach, więc lepiej się dowiedzieć, niż potem bać się, że sobie nie poradzimy.
Pamiętajcie, że zdalny sposób prowadzenia rozpraw to jest wyzwanie dla wszystkich uczestników procesu. Takie jednak mamy czasy, że życie zawodowe przenosi się co raz bardziej do Internetu, osobiste oczywiście też. Myślę, że już nie uciekniemy przed takim sposobem funkcjonowania i im szybciej odkryjemy i poznamy nowinki techniczne zdecydowanie będzie nam łatwiej.
Nie ma się co denerwować i stresować, ja też już mam debiut w procesie zdalnym za sobą. Nie było tak strasznie, a, że tych postępowań jest co raz więcej, mogę powiedzieć, że „praktyka czyni mistrza”.
Także głowa do góry, bo to co na początku nie wydaje się proste, z czasem staje się normalnością.
Pozdrawiam Was serdecznie i do następnego wpisu.