Jeżeli któraś z Was, Drogie Panie, nie ma jeszcze planów na okres wakacyjny, najwyższy czas zacząć przeglądać oferty. Z racji pogody, która od kilku lat najwyraźniej nas nie rozpieszcza (zazwyczaj jest najgorsza akurat wtedy, kiedy zaczyna się nasz wymarzony, wyczekiwany od miesięcy urlop!), wiele z nas za cel wakacyjnych podróży obiera sobie egzotyczne kraje.
Jak najprościej pojechać na taką wycieczkę? Przy tym jest niestety mnóstwo papierkowej roboty. Dlatego większość – nie chcąc zawracać sobie tym głowy lub po prostu nie mając na to czasu, w swojej pracowitej codzienności, gdzie często łączymy obowiązki nie tylko kobiet sukcesu, ale i przykładnych żon i mam, „zleca” planowanie biurom podróży.
Wyobraźmy sobie tę sytuację – leżymy na plaży, słońce nadaje naszej skórze złocisty odcień, którym potem będziemy mogły pochwalić się koleżankom. Dzieci bawią się pod opieką przeszkolonego animatora, a kelner podaje nam drinka z palemką. Po dniu relaksu podziwiamy zachód słońca nad morzem, doskonale widoczny z naszego balkonu albo wracamy do hotelu i rozkładamy się na miękkim, ogromnym łóżku, by w spokoju oddać się w objęcia Morfeusza.
Nagle czujemy coś mokrego na twarzy – w hotelu pękła rura i cieknie nam na głowę. Ogólnie okazuje się, że pięciogwiazdkowy hotel, który przekonał nas do wyboru tej właśnie oferty wakacyjnego wypoczynku, w naszej ocenie ma w porywach do trzech gwiazdek, a i ta ostatnia może być kwestionowana, patrząc na stan naszej łazienki. Po dwóch dniach przestałyśmy z rodziną schodzić na śniadania ze względu na wątpliwą jakość serwowanych posiłków – zamiast więc odpoczywać, rankiem wychodzisz poza teren ośrodka, by jak prawdziwy myśliwy na sawannie, zapolować na pożywienie dla potomstwa . Co więcej, kiedy dzwonisz do biura podróży, by w niewybrednych słowach powiedzieć organizatorom, co o tym wszystkim myślisz, nikt nie odbiera telefonu – z Internetu dowiadujesz się, że wczoraj ogłosiło bankructwo. Do tego – nikt nie zapłacił za nasz samolot powrotny, więc nie mamy jak wrócić do domu.
Rzadko kiedy spotkamy się z aż tak ekstremalnymi sytuacjami (choć moja mama zawsze powtarza, że przy planowaniu czegokolwiek zawsze powinnam zakładać najgorszy scenariusz), ale problemy z biurami podróży, czy też hotelami to niestety częsta sytuacja. Od kilku lat trwa fala plajt firm zajmujących się organizacją wycieczek zagranicznych. Jednak fakt, że „nie tylko nas to spotyka” nie przyniesie nam z pewnością ulgi, a już na pewno nie zwróci nam pieniędzy za nieudany wyjazd.
Co zrobić, by uchronić się przed takimi sytuacjami?
ZAMIAST LECZYĆ – ZAPOBIEGAJ!!!
Przed podjęciem decyzji co do wyboru oferty, warto się z nią w sposób wnikliwy zapoznać. Przede wszystkim należy bardzo dokładnie przeczytać umowę. W ten sposób unikniemy ofert, gdzie „blisko do morza” będzie oznaczało drugi koniec miasta (przecież Warszawa też jest blisko do morza, jeśli spojrzeć na to z odpowiednio dalekiej perspektywy), a pod nęcącym napisem „all inclusive” znajdzie się szereg wyłączeń zależnych od tego, czy wykupisz dodatkowy pakiet VIP.
GDY DOWIESZ SIĘ NA MIEJSCU
Nieuczciwość biur podróży może zostać ukarana, ale wszystko zależy od Ciebie i od tego, czy będziesz miała czas i ochotę walczyć o swoje.
Pierwszą rzeczą, jakiej trzeba być świadomym, jest to, że nie musisz wystawiać łóżka na balkon by uniknąć kapiącej wody i spać tam do końca wycieczki – reklamację można złożyć będąc już na miejscu – wystarczy szybki telefon lub mail ze skargą do biura podróży. Przepisy prawne same zresztą nakładają obowiązek niezwłocznego powiadamiania wykonawców usług turystycznych (są nimi biura podróży) o „wadach” wycieczki. Jeśli nie masz akurat pod ręką telefonu czy komputera z dostępem do sieci, zgłoszenie takie może być przekazane za pośrednictwem obsługi hotelu, w którym jesteś zakwaterowany. Reklamacja może być złożona zarówno w formie ustnej, jak i pisemnej, ale, jak w każdym przypadku, bezpieczniej zrobić to na piśmie – biuro podróży nie będzie potem miało jak „wykręcić się” od odpowiedzialności tłumacząc, że nic nie wiedzą o problemie.
W wypadku odmowy uwzględnienia reklamacji organizator turystyki jest obowiązany szczegółowo uzasadnić na piśmie przyczyny swojego stanowiska. Jeżeli tego nie zrobi w terminie 30 dni od dnia złożenia reklamacji, a w razie reklamacji złożonej w trakcie trwania imprezy turystycznej w terminie 30 dni od dnia zakończenia imprezy turystycznej, uważa się, że uznał reklamację za uzasadnioną. Nie daj się zwieść krótszymi terminami, jakie mogą być zastrzegane w umowach dla oszukania mniej biegłych w prawie klientów – absolutnie niedopuszczalne jest skracanie tych okresów.
Jeżeli uzasadnienie w żaden sposób Cię nie satysfakcjonuje, wyjście jest tylko jedno – pozew do sądu. W pozwie możesz żądać zarówno niższej ceny za wycieczkę, świadczenia zamiennego (np. innej wycieczki za darmo lub po obniżonej cenie), odstąpienia od umowy (Ty wracasz z wycieczki, a biuro oddaje Ci wpłacone pieniądze), jak też, co najważniejsze – odszkodowania. Jeżeli ta opcja zainteresuje się najbardziej pamiętaj, że musisz samodzielnie ocenić finansowy rozmiar poniesionej szkody i wycenić, na jakie koszty naraziły Cię poniesione niedogodności.
GDY WRACASZ, A BIURA JUŻ NIE MA
Po pierwsze, nie jest dopuszczalna sytuacja, kiedy nie zostanie zorganizowana dla Ciebie droga powrotna do domu. Jeżeli jednak już tak się zdarzy, pomocą powinna służyć Ci ambasada RP, konsulat RP – telefon do służb dyplomatycznych w danym kraju powinien zapewnić Ci niezbędną opiekę. Inną sprawą jest możliwość dochodzenia odszkodowania – biura podróży są ubezpieczone, inaczej nie mogłyby działać na rynku, stąd też odszkodowania za niezrealizowaną wycieczkę lub skrócenie czasu jej trwania, są z reguły wypłacane turystom szybko i sprawnie. Warto wiedzieć, że takie roszczenie przysługuje zarówno za przerwaną wycieczkę, jak i tę która jeszcze się nie rozpoczęła, choć wcześniej zawarłeś odpowiednią umowę.
Wysokość odszkodowania jest uzależniona od sumy określonej w zawartej umowie bądź gwarancji ubezpieczeniowej. W praktyce możliwe jest zatem, że nie otrzymasz równowartości kwoty wpłaconej za wyjazd. Dodatkowo im więcej będzie turystów upadłego biura, tym większa szansa na proporcjonalne zmniejszanie wypłacanych odszkodowań – pieniędzy dla wszystkich po prostu nie wystarczy.
WARTO WIEDZIEĆ!
Wszystkie powyższe opcje są dostępne również dla wyjazdów LAST MINUTE!]
Na zakończenie – mamy nadzieję, że, bogatsze o tę wiedzę, nie dacie się złapać na ofertowe pułapki biur podróży. Nam pozostaje życzyć Wam udanych wakacyjnych wojaży i pięknej, złocistej opalenizny, która jeszcze długo będzie przypominać Wam o wymarzonym urlopie!