Nowa Uchwała Sądu Najwyższego.

Kilka dni temu Sąd Najwyższy podjął Uchwałę dotyczącą kredytów frankowych. Uchwała stała się odpowiedzią na zagadnienia postawione w 2021 r. przez I Prezes Sądu Najwyższego.

Długo kredytobiorcy czekali na tę Uchwałę, choć w między czasie ukształtowało się orzecznictwo Sądów powszechnych, a także zapadły istotne orzeczenia Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej (TSUE).

ednym zdaniem, można stwierdzić, że Sąd Najwyższy praktycznie potwierdził orzecznictwo, o którym wspomniałam powyżej. Jest to bardzo dobra informacja dla „frankowiczów” mających kredyty denominowane lub indeksowane.

Co jest więc istotne?

Przede wszystkim to, że Sąd Najwyższy wypowiedział się w zakresie przedawnienia roszczeń, jego czasu i sposobu liczenia początkowego terminu.

Otóż, okres przedawnienia dla banków w zakresie ich roszczeń wynosi trzy lata, a rozpoczyna się od pierwszej reklamacji Klientów kwestionujących ważność umów. Zatem jeśli w tym czasie bank nie podjął żadnych czynności – złożenie pozwu w zakresie odzyskania kapitału, to jego roszczenie jest przedawnione.

To jest bardzo istotna kwestia, bowiem w tym zakresie było sporo wątpliwości prawnych, a także zapadały różne orzeczenia sądowe. Teraz mamy sprawę jasną. Wcześniej w orzeczeniach TSUE nie było tak jednoznacznego stwierdzenia, a raczej odwoływanie się do orzeczeń Sądów krajowych.

Jeśli pomimo tej Uchwały bank zechciał złożyć pozew, a minął trzyletni okres, liczony w sposób opisany powyżej, pozwany – konsument, powinien spać spokojnie, a w Sądzie zgłosić zarzut przedawnienia. Wówczas sprawa sądowa powinna być umorzona.

Jeśli chodzi o roszczenie konsumentów, tu sprawa wygląda inaczej, bowiem przedawnienie zaczyna biec od momentu kiedy konsument dowiedział się, że jego umowa kredytowa zawiera klauzule niedozwolone.

Kolejną istotną kwestią jest to, że niedozwolone postanowienia umowne, nie mogą być zastąpione innymi, a zatem w takiej sytuacji cała umowa staje się nieważna. W razie, gdy nie jest możliwe ustalenie wiążącego strony kursu waluty obcej w umowie kredytu indeksowanego lub denominowanego, umowa nie wiąże także w pozostałym zakresie, a w konsekwencji mamy wówczas nieważną całą umowę, co podniosłam powyżej.


Natomiast jeśli  umowa nie wiąże z powodu niedozwolonego charakteru jej postanowień, wówczas powstają samodzielne roszczenia o zwrot nienależnego świadczenia na rzecz każdej ze stron.

Idąc dalej, bank nie ma żadnej podstawy prawnej do roszczeń za korzystanie przez kredytobiorcę z kapitału. Wiele banków zdecydowało się na takie pozwy przeciwko kredytobiorcom, gdy Ci wnieśli pozwy dotyczące nieważności umów kredytowych. Wprawdzie w tym zakresie Uchwała SN nie przyniosła zaskakującego stwierdzenia, bowiem w tym zakresie wypowiedział się już jakiś czas temu TSUE. Natomiast według SN takie wynagrodzenie za korzystanie z kapitału nie przysługuje także „frankowiczom”. Nie ma także podstawy prawnej do żądania przez którąkolwiek ze stron odsetek lub innego wynagrodzenia z tytułu korzystania z jej środków od spełnienia nienależnego świadczenia do chwili popadnięcia w opóźnienie co do zwrotu tego świadczenia.

Czy ta Uchwała może spowodować, że będą składane kolejne pozwy przez „frankowiczów”? Myślę, że tak.

Owszem banki proponują ugody, ale te z którymi się spotkałam nie są korzystne dla kredytobiorców.

Natomiast oprócz tego, że mnóstwo kredytobiorców wygrywa sprawy sądowe, a teraz sytuacja dla nich jest jeszcze bardziej korzystna, chodzi również, żeby Sądy sprawnie i szybko orzekały, bo niestety niektóre z nich ciągną się długo, przyprawiając o ból głowy tych, którzy na takie sprawy sądowe się zdecydowali.

Ta Uchwała ma także znaczenie dla tych, którzy kredyty już spłacili. Jeśli zdecydują się na pozwy mają szanse na wygranie tych spraw.

Dodaj komentarz