Dobry moment.

Jesień za oknami przynosi nam chłód, deszcz i coraz krótsze dni. Aż by się chciało krzyknąć: kiedy znowu nadejdzie lato?

Nadejdzie, nadejdzie, bo nie słychać, żeby miało być odwołane. Jeszcze trochę poczekamy, bo przecież zima przed nami.

Mam nadzieję, że wszystkim w domach będzie ciepło i przytulnie, choć jaka jest sytuacja wszyscy wiemy. Nie ma co o tym pisać, bo jest to wiedza powszechna. Nie pochodzi z książek, a po prostu z życia.

Pomimo wszystko zachęcam (jak zwykle) do spoglądania w przyszłość z nadzieją i optymizmem, bo przecież nie od dzisiaj wiadomo, że wszystko przemija „nawet najdłuższa żmija”. Czyli to co obecnie jest trudne za jakiś czas odejdzie, bo przecież muszą kiedyś przyjść te lepsze czasy. I tego się trzymajmy.

Ostatnio moje wpisy na blogu dotyczyły kwestii związanych z obszarem pracy zawodowej i różnych aspektów z nią związanych. Myślę, że wrócę do tych zagadnień, bo widziałam, że sporo osób czytało te wpisy, ale dopiero za jakiś czas.

Teraz pomyślałam sobie, że chce mi się odpocząć od pracy, żeby nie wpaść w przemęczenia, a co nie daj Boże w wypalenie zawodowe  i dlatego robię sobie przerwę. Myślę, że do mikołajek nie będę aktywna na blogu, a potem zobaczymy.

Co chcę zakomunikować tym wpisem?

Nie tylko to, że będę miała przerwę w pisaniu i publikowaniu moich artykułów, choć oczywiście to też, bo podchodzę z szacunkiem do Czytelników, ale przede wszystkim to, że warto w życiu mieć balans.

O tym balansie wielokrotnie pisałam.

Na co dzień to stosuję, żeby była równowaga pomiędzy życiem zawodowym i życiem prywatnym. Nie jest to tylko czcze gadanie, czy teoretyczne wymądrzanie się, ale stosuję tę zasadę w praktyce. Mogę napisać z całą odpowiedzialnością, że od kiedy dbam o tę równowagę, a jest to już od wielu lat, nie czuję się zmęczona pracą, a tym bardziej wypalona.

Co ciekawe, znajduję czas na wyjazdy i to nawet kilka razy w ciągu roku. Naprawdę da się, wystarczy odpowiednio zorganizować sobie czas.

Przede wszystkim nie marudzę, że się nie da, że za mało czasu, że za dużo obowiązków, itd. Nie i jeszcze raz nie.

Gdy przychodzi taki moment, że czuję konieczność odpoczynku to to robię i już.

Oczywiście nie zawsze wiąże się to z wyjazdem, czasami wystarczy mi posiedzieć kilka dni w domu w tzw. domowych pieleszach.

Powrót do pracy po kilku dniach wytchnienia nacechowany jest zawsze wigorem i chęcią do działania.


W moim przypadku bardzo istotne jest takie złapanie dystansu do spraw, które prowadzę i reprezentuję moich Klientów. Przecież Wiecie, że są to czyjeś dramaty, problemy i bolączki. W takim świecie obracam się każdego dnia. Na co warto też zwrócić uwagę, że owszem moją rolą jest pomaganie od strony prawnej, ale jestem także człowiekiem i nie przechodzę obojętnie jak komuś dzieje się krzywda. Pomoc także szersza (mam na myśli, wsparcie mentalne, podtrzymywanie na duchu), zużywa też moją energię, bo angażuję się w cudzy problem.

Dlatego też  mam ochotę oderwać się od tych ludzkich problemów, odciąć się całkowicie i zająć się tylko sobą. Zatem, gdy czuję, że ten moment nadchodzi, biorę sobie wolne i już. Właśnie tak się stało, że to jest ten czas, a więc znikam, ale obiecuję, że powrócę z nową energią i nowymi tematami już niebawem.

Zatem do zobaczenia.

2 uwagi do wpisu “Dobry moment.

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s