Początek listopada to czas zadumy, zatrzymania i wspominania bliskich. Wczoraj mieliśmy Dzień Zaduszny, a więc tym bardziej łączyliśmy się w myślach z tymi, którzy odeszli.
Zapewne dużo było w nas refleksji, wspominania, zastanawiania się nad sensem życia i bytu tu na ziemi. Dla mnie jak co roku, to czas wyciszenia się, odpoczynku, ale też pamiętania o tym, że jestem tu i teraz.
Oczywiście to bycie w tu i teraz to jest właśnie pisanie posta na bloga i nie zastanawianie się co zrobię za chwilę, za godzinę, czy jutro. Nauczyłam się pojęcie „tu i teraz” traktować dosłownie. Oznacza to, że gdy wykonuję jakąkolwiek czynność skupiam się na niej, a nie wybiegam myślami w przyszłość. Nauczyłam się tego już dość dawno, choć przyznam, że bycie w uważności nie przyszło mi lekko i łatwo. Dałam jednak radę, trenując każdego dnia, a wiadomo praktyka czyni mistrza.
Zdecydowanie polecam praktykowanie tego, bo po pierwsze jesteśmy skupieni na tym co mamy do wykonania i robimy to lepiej i szybciej, a po drugie „wyłączamy” myślenie, które lubi krążyć po różnych przestrzeniach czasowych i podsuwać nam co i rusz nowe ciekawostki do rozwikłania.
No dobrze, tyle o refleksji, zadumie i myśleniu.
Zatem z czym dzisiaj przychodzę?
Nie będzie konkretnego tematu, jak to zwykle czynię, a kilka informacji o ważnych i przydatnych kwestiach.
Mianowicie, wiemy już o fuzji gigantów Orlen i PGNiG. Oczywiście od strony prawnej, gospodarczej i ekonomicznej jest to niezwykle skomplikowany proces. Oprócz tego, że firmy się połączyły, dochodzi potem odpowiednie dostosowanie wewnętrznej struktury organizacyjnej, różnych biznesowych procesów, strategii itp.
Oczywiście dla nas tzw. zwykłych ludzi ważne jest, co dobrego wynika z tej fuzji?
Na to pytanie nie potrafię jeszcze odpowiedzieć, bo wsłuchując się w głosy ekspertów i polityków wynika jasno: są zdania za i zdania przeciw. Zatem, nie ma co słuchać, ani jednych, ani drugich, bo jak to zwykle bywa, czas pokaże.
Co jeszcze słychać?
Niestety powtarzają się zapowiedzi, że raty kredytów mogą wzrosnąć. Kiedy się o tym dowie konkretny kredytobiorca? Ano w momencie kiedy będzie aktualizowane oprocentowanie kredytu.
Często pytacie mnie co robić w takiej sytuacji?
Otóż, nie mogę dać generalnej odpowiedzi, bo w każdym przypadku trzeba wnikliwie przeanalizować konkretną umową wraz ze wszystkimi załącznikami. Dopiero wówczas można podejmować jakieś środki. Nie mniej jednak, zawsze warto zastanowić się, czy jest możliwość negocjowania z bankiem zmiany warunków umowy np. na stałe oprocentowanie. Owszem rata kredytu będzie nieco wyższa, ale będzie stała co miesiąc.
W ostatnim czasie mamy także nową ustawę dotyczącą limitów cenowych związanych z prądem dla części odbiorców.
Wynika z niej m.in., że od 1 grudnia do końca 2023 r. maksymalna cena dla tzw. podmiotów wrażliwych oraz mikro, małych i średnich przedsiębiorstw ma wynosić 785 zł za megawatogodzinę. Dla gospodarstw domowych cena za megawatogodzinę ma wynosić 693 zł.
Czy to jest dużo, czy mało? Pojęcia nie mam. Wcześniej, jak zapewne większość z Was płaciłam rachunki za prąd i tyle. Żeby nie były zbyt duże, po prostu nie używałam w sposób nadmierny prądu, a jedynie na tyle na ile był mi potrzebny. A teraz? Zobaczymy.
W życie weszły także nowe przepisy dotyczące badań technicznych pojazdów.
Nowe regulacje wprowadziły obowiązek badania prawidłowości działania systemu eCall.
Ok., myślę, że wystarczy na dzisiaj tych nowości i tego przejścia od zadumy, refleksji do codziennego życia.
Niedługo weekend, więc znów pojawi się czas wytchnienia, a więc do zobaczenia przy następnym wpisie.