Trochę szkoda, że lato już za nami. Chociaż nie ma co się martwić, bo za rok pojawi się znowu.

Nie mniej jednak ten czas jesienny, chłodne i krótkie dni, czasami wprowadzają mnie w lekki nastrój zadumy i melancholii.

Generalnie nie jestem zwolenniczką takiego nastroju, bo zdecydowanie wolę działać, weselić się i tryskać energią. Natomiast wychodzę z założenia, że skoro taki spokojniejszy nastrój pojawia się, trzeba go przyjąć z dobrodziejstwem inwentarza, a nie na siłę wyrzucać go z siebie. Wszystko co jest czynione pod wpływem przymusu, daje mizerne efekty. Tak też jest z nastrojem. Jak na siłę wypychamy go poza nawias naszego życia, nie przerobimy go w sobie, za jakiś czas powróci ze zdwojoną siłą, a to na pewno nie jest fajne.  Dlatego daję mu wybrzmieć, niech pokaże to co ma do pokazania, żebym mogła za chwilę ujrzeć to co w życiu jest najlepsze.

Jesień i zima to czas wyzwań dla wielu osób. Przede wszystkim związanych z cenami, które przychodzi płacić za źródła energii, ale też z dostępnością niektórych z nich. Każdy przecież chce mieć w domu ciepło, mieć ciepłą wodę w kranach, mieć pełną lodówkę jedzenia, itp.

Dlatego też warto śledzić wszelkie informacje, które pojawiają się w tematyce energii, ogrzewania w domach, cen żywności. Szczególnie te, które dotyczą wprowadzania stosownych regulacji prawnych. Ze swej strony mogę obiecać, że na bieżąco będę przyglądała się przepisom, choć w zasadzie nie mam co obiecywać, bo od lat to robię, informując co w prawie piszczy.

Wiem jednak, że ten czas jesienno-zimowy jest szczególny. Od wielu lat nie mieliśmy sytuacji związanej ze skokowymi wzrostami cen i tego, że może w domach być po prostu zimno. Wychowało się już niejedno pokolenie w Polsce, które urodziło się w wolnym kraju, nie doświadczyło braku towarów na półkach, wyłączania energii, itp. niedogodności.

Dobrobyt buduje się systematycznie i latami, a na niego ma wpływ wiele czynników, o czym doskonale wiemy. Wiemy jednak także, że może coś takiego się zadziać co błyskawicznie zburzy nasz spokój i poczucie bezpieczeństwa.

Żeby jednak nie uprawiać czarnowidztwa, bo przecież nie o to chodzi, każdy z nas wie, że możemy zawsze sobie poradzić. To wszystko zależy od nas jak podchodzimy do konkretnych sytuacji i czy wierzymy  w siebie.

Wiem, że komuś takie stwierdzenie może się wydać banalne, ale wielokrotnie moje doświadczenia zawodowe pokazują jak mnóstwo osób wychodziło z totalnych upadków. Pomimo, że nie raz było ciężko, ale przy determinacji, pracy i właśnie wiary w siebie udawało się pokonywać różne, nawet  najtrudniejsze przeszkody.

Wielu moich Klientów nauczyłam, że owszem może teraz nie jest zbyt optymistycznie, ale żaden stan nie trwa wiecznie. Warto zmienić perspektywę i nawet choćby najdrobniejszy sukces traktować jako coś gdzie grają fanfary.

Gdy udaje mi się przekonać osoby, że w każdej sytuacji można zobaczyć coś co jest dla nas dobre, niezależnie od burz i wichrów w życiu, łatwiej jest iść do celu po to, co sobie założyliśmy na początku drogi.

Nie są to gołosłowne stwierdzenia, bo tak jak napisałam powyżej, widziałam te małe i te duże sukcesy, a jak miałam w nich udział, serce mi się radowało tak, że mało nie wyskoczyło z piersi.

Gdy wykorzystuję przestrzeń mojego bloga, po to, aby nie pisać tylko o prawie, chcę tchnąć choćby trochę optymizmu, żeby pokazać, że Ty też możesz. Wszystko zależy od Ciebie.

Życzę więc jak najwięcej wiary w siebie, w swoje możliwości i przekonania, że każdą porażkę można przekuć w sukces, a to jakie kreujemy życie naprawdę zależy tylko od nas. Wracając na chwilę do tego co napisałam powyżej, będę się przyglądała wszelkim regulacjom prawnym dotyczących tej szczególnej sytuacji ekonomicznej z którą obecnie mamy do czynienia.

Pozdrawiam

Autorka bloga.