Warszawski Sąd.

W Warszawie jednym z bardziej znanych budynków jest ten, który mieści się w Al. Solidarności 127. Znajduje się w nim obecnie Sąd Okręgowy, choć  wcześniej także był siedzibą Sądu.

W swoim wyglądzie budynek jest okazały i majestatyczny. Choć wewnątrz znajduje się ogromna ilość korytarzy, tworzących swoisty labirynt, co szczególnie nowicjuszom nie ułatwia poruszania się w tym budynku.

Pomimo, że jestem „bywalcem” od kilkudziesięciu lat, zdarza mi się, szukać sal rozpraw, mówiąc do siebie „znowu to samo, dlaczego te korytarze są skomplikowane”. Taki widać urok tego miejsca.

Gmach Sądu znany jest nie tylko osobom, które mieszkają w Warszawie, ale z różnych powodów można zobaczyć ten budynek często w mediach, chociażby z związku konferencjami prasowymi odbywającymi się przy głównym wejściu.

Budynek  ma walor historyczny, choć jego historia nie sięga bardzo daleko.

Budowa rozpoczęła się w 1934 roku, a zakończyła się po niespełna czterech latach. Urzędowały tam Sądy Grodzkie na Lesznie (tak nazywało się wówczas to miejsce, choć miejsce to było zwyczajowo nazywane także Sadami na Lesznie).

Tak naprawdę działalność swoją Sądy w tym miejscu rozpoczęły w 1939 r. Na budynku przed wejściem głównym został umieszczony napis „Sprawiedliwość jest ostoją mocy i trwałości Rzeczypospolitej” autorstwa Frycza Modrzewskiego. Notabene napis ten funkcjonuje do dzisiaj.

Pomimo wybuchu II wojny światowej Sąd tam nadal funkcjonował, choć część budynku została wykorzystana na inne cele.

Dziwna to była działalność, bo Sądy grodzkie wydawały wyroki pod ścisłą kontrolą władz okupacyjnych. Tak naprawdę oznaczało to, że sprawy prowadzili polscy sędziowie, ale wyroki musiały być zatwierdzone przez władze niemieckie.

Natomiast spod jurysdykcji tych sądów wyłączone były sprawy, gdzie stroną sporu był obywatel niemiecki, a także sprawy karne, gdzie oskarżonymi byli Niemcy.

Sądy zajmowały wówczas tylko część budynku od strony Leszna, a reszta przeznaczona była na szpital (oczywiście dla Niemców).

Warto także podnieść to, że miejsce o którym dzisiaj piszę, to tereny Getta warszawskiego. Pomimo tego budynek ten z uwagi na funkcję i rolę jaką wypełniał do Getta nie został włączony.

Na skutek działań wojennych gmach Sądu został częściowo uszkodzony. Jednak odbudowano go w 1949 r. z przeznaczeniem na działalność Sądu. W okresie komunistycznym działał tam Warszawski Sąd Wojewódzki z adresem Al. Generała Świerczewskiego. Po upadku komuny, zmieniona została nazwa na Al. Solidarności i dzisiaj działa tam Sąd Okręgowy.

Moje dzieciństwo, młodość i pierwsze lata już takiego dorosłego życia toczyły się nieopodal tego budynku. Mieszkałam kilkaset metrów dalej, ale często przemierzałam drogę obok budynku, choćby w drodze do szkoły.

Mój Tato, często mówił do mnie, „zobaczysz przez to sąsiedztwo  zostaniesz prawnikiem”. Śmiałam się z tego, bo co sąsiedztwo budynku miało mieć do tego kim się będzie z zawodu. A jednak miało. Widać Rodzic miał przeczucie, że tak się stanie i tak się stało.

Wykonując swój zawód bywałam i bywam w tym budynku często, przemierzając z togą opasłe korytarze i jak zawsze szukając sali rozpraw, a naprawdę nie jest to łatwe.  Mimo tego daję radę, bo przecież innej opcji nie ma. Lubię takie „stare” budynki, bo oczami wyobraźni patrzę na wnętrza i widzę tą historię, która działa się w tym miejscu.

Tym razem to tyle jeśli chodzi o powrót do przeszłości, bo następne wpisy na blogu będą dotyczyły tego co się dzieje tu i teraz.

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s