Nieznajomość prawa szkodzi.

Prawo to bardzo skomplikowana dziedzina. Prawnicy przez lata pobierają naukę. Najpierw poprzez pięcioletnie studia, a potem Ci, którzy chcą być np. radcami prawnymi, czy adwokatami muszą ukończyć aplikacje. To są kolejne lata nauki, kończące się niezwykle trudnym egzaminem. Przyznam, że egzamin końcowy na aplikacji, którą odbywałam był najtrudniejszym egzaminem zawodowym w moim życiu. Po jego zdaniu zdaniu, pamiętam, jak sobie obiecywałam „nigdy więcej żadnych egzaminów”. Jak to zwykle bywa życie zweryfikowało moje oczekiwania i w związku z wejściem do Unii Europejskiej powstała potrzeba znacznego poszerzenia wiedzy prawniczej. Dlatego też ukończyłam kilka kierunków studiów podyplomowych, które dały mi możliwość zrozumienia europejskich regulacji. Studia te kończyły się egzaminami, ale udało się je zdać i cieszyć się kolejną zdobytą wiedzą. Wiedzę nadal poszerzam choćby poprzez szkolenia i warsztaty. Będąc radcą prawnym mam obowiązek szkolić się regularnie zawodowo i to też czynię.

Dlaczego tak jest? Odpowiedź na pytanie nie jest trudna. Przepisy często zmieniają się, wchodzą w życie także nowe regulacje prawne. Do tego nie żyjemy w próżni i tworzą się nowe obszary w naszym życiu, które objęte są prawem.

Jak widać zawód prawnika nie jest łatwy. Wymaga nie tylko cierpliwości, systematyczności, nieraz pokory, ale przede wszystkim wiedzy. Tą ostatnią trzeba zdobywać stale.

Niezależnie od tego trzeba pamiętać, że prawo obowiązuje wszystkich. Zatem teoretycznie każdy powinien wiedzieć co w „prawie piszczy”.

Obowiązuje bowiem łacińska zasada ignorantia iuris nocet czyli nieznajomość prawa szkodzi.

 Według tej zasady nie można powoływać się na nieznajomość prawa w ochronie przed odpowiedzialnością prawną.

Innymi słowy, co do zasady nieznajomość przepisów nie powoduje, że nie musimy ich stosować, a jak się powołamy, że nie znaliśmy przepisów, które np. nakładały na nas jakieś prawne obowiązki to zostaniemy z nich zwolnieni i nie poniesiemy żadnych konsekwencji. Niestety to tak nie działa, choć są wyjątki kiedy brak świadomości może nas uchronić od odpowiedzialności.

Podam przykład, jeśli dana osoba nie płaciła podatków, a potem Urząd Skarbowy egzekwował tę wierzytelność, to nic nie da jak ktoś powie, „ale nie wiedziałem, że mam podatki regulować” i tym sposobem zostanie zwolniony z zapłacenia daniny publicznej. Wiem, wiem, że to abstrakcyjny przykład, bo myślę, że każdy dorosły obywatel wie, że ciąży na nim obowiązek podatkowy. Podałam jednak świadomie ten przykład, aby w najprostszy sposób pokazać, że powoływanie się na nieznajomość prawa nic nie da.

Zasada mówiąca, że nieznajomość prawa szkodzi bardzo silnie przejawia się w relacjach obywatel – państwo, czyli mówić ogólnie w obszarze szeroko rozumianego prawa administracyjnego. Jeśli w trybie administracyjnym zostanie nałożona np. kara pieniężna, to nikt się nie pyta, ba nawet nie ma takiego obowiązku sprawdzić, czy obywatel miał świadomość odpowiedniego zachowania.

Podam kolejny przykład, jeśli zatrzymuje nas Policjant i wlepia mandat za przekroczenie prędkości, nie będzie pytał, czy zdawaliśmy sobie sprawę, że ową prędkość przekroczyliśmy, czy też w ogóle mieliśmy wiedzę, że w danym obszarze takowe ograniczenie jest. Oczywiście inną kwestią jest możliwość odwoływania się, ale to temat na zupełnie inny wpis.

Kolejny przykład, tocząc sprawę przed sądem, sprawę cywilną, jeśli twierdzimy, że określone zdarzenie miało miejsce, to musimy udowodnić. Jeśli tego nie zrobimy jest wielce prawdopodobne, a nawet pewne, że przegramy tę sprawę sądową. Nie wiele nam da, że będziemy twierdzić, że nie wiedzieliśmy, że to na nas ciążył obowiązek udowodnienia, bo wtedy właśnie zadziała zasada ignorantia iuris nocet.

Wprawdzie pewne ograniczenie tej zasady, znajdziemy  w prawie karnym, ale należy pamiętać, że to ograniczenie jest wyjątkiem od reguły i muszą też wystąpić wszystkie przesłanki przewidziane przez prawo, aby wyjątek od zasady mógł być zastosowany.

Aby nie być gołosłownym krótko wskażę, że nie popełnia przestępstwa osoba, która dopuściła się czynu zabronionego w usprawiedliwionej nieświadomości jego bezprawności. Natomiast jeżeli nieświadomość była nieusprawiedliwiona, sąd może (ale nie musi) zastosować nadzwyczajne złagodzenie kary.

Pamiętać jednak trzeba, że faktycznie jest to nadzwyczajny wyjątek, przecież wiadomo, że nie uniknie odpowiedzialności karnej ktoś, kto powie, że nie wiedział, że nie można kogoś pobić, że nie można kraść, itp.

Zatem już wiemy, że nieznajomość prawa szkodzi, a na pewno nie pomoże, zatem gdzie szukać odpowiedzi na pewne kwestie prawne?

Przede wszystkim rolą Państwa jest umożliwić obywatelom dostęp do aktów prawnych. Zgodnie z Konstytucją RP każdy powszechnie obowiązujący akt prawny musi zostać opublikowany w Dzienniku Ustaw. Ustawa, rozporządzenie lub inny akt nie wchodzi w życie jeśli nie został opublikowany.  Zatem akty prawne muszą być dostępne i tyle.

Co jednak w sytuacji, gdy obywatel nawet znalazł bez problemu tekst aktu prawnego, tylko nie potrafił zrozumieć danych przepisów, ani ich zinterpretować.

Oczywiście w tym miejscu napiszę, że najlepiej zasięgnąć porady prawnej u specjalisty. I to nie jest żart z mojej strony, czy jakaś forma reklamy, nic z tych rzeczy. Chodzi mi jedynie o to, że naprawę trudno nieraz odnaleźć się w gąszczu przepisów, a specjalista z dziedziny prawa jest właśnie od tego, aby pomóc rozwiązać dany problem.

Życzę  wszystkim oczywiście jak najmniej problemów prawnych, a jak się już pojawią to niech ich finał będzie pozytywny.

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s