Piękne spotkanie.

Jak ten czas szybko upływa. Dopiero co był początek lata, a już dobiega końca. Mamy ostatni dzień sierpnia i za chwilę początek roku szkolnego. Na pewno to nie będzie łatwy czas dla rodziców i ich dzieci, ale także dla nauczycieli i wszystkich tych, którzy w szkołach pracują. Cóż, pozostaje mi życzyć, żeby wszyscy w szkołach byli bezpieczni, zdrowi, a nauka przebiegała bez jakichkolwiek zakłóceń.

W dzisiejszej części wpisu jednak nie będę opisywała jak ten rok szkolny będzie wyglądał. Wiadomo dlaczego, bo dopiero czas pokaże. Mam jednak nadzieję, że wspólnie wszyscy, których dotyczy nauka w szkołach dadzą radę, a także w przypadku jakiegoś zagrożenia wszelkie procedury zadziałają jak należy.

O czym zatem postanowiłam napisać? O spotkaniu, w którym miałam ogromną przyjemność wziąć udział, o spotkaniu, który był przykładem, że dwa pokolenia, mogą znaleźć tzw. wspólny język, spędzić ze sobą czas i cieszyć się z bycia razem.

Kilka dni temu z koleżanką zorganizowałyśmy spotkanie na które zaprosiłyśmy dwie przecudowne Kobiety. Spotkanie odbyło się w jednej z warszawskich restauracji, gdzie odbyłyśmy wspólny obiad. Panie, które zaprosiłyśmy są sporo od nas starsze, dlatego też można rzec, że było to spotkanie dwóch pokoleń.

Wydawać by się mogło, że co może być ciekawego w takim spotkaniu. Przecież wiele nas dzieli. Okazało się jednak, że nic z tych rzeczy, że kobiety w różnym wieku, mogą mieć wiele wspólnego ze sobą, mieć dużo do opowiedzenia, że można pięknie i cudownie spędzić ze sobą ten wspólny czas. Dlatego napisałam „piękne spotkanie”, wiedząc, że użyty przymiotnik może być nieadekwatny, bo bardziej właściwe z punktu widzenia językowego byłoby „miłe spotkanie”, czy „sympatyczne spotkanie”. Świadomie jednak użyłam określenia „piękne”, bo ono właśnie takie było. Te dwie kobiety, które są dużo starsze ode mnie i od mojej koleżanki są przykładem, że można cieszyć się życiem, że można być aktywną, mieć swoje pasje i nie skupiać się na chorobach, które oczywiście obu doskwierają. Pomimo tego są radosne, optymistyczne i po prostu cudowne. Obie Panie w sposób niezwykle ciekawy opowiadały nam o swoich wspomnieniach, bo przecież w ich życiu działa się historia, a to czasy głębokiej komuny, ale też życie i praca za granicą i radzenie sobie w różnych trudnych sytuacjach życiowych. Co ciekawe żadna z nich nie użyła stwierdzenia, bo za naszych czasów było lepiej, albo coś podobnego. Wręcz przeciwnie, z ogromnym szacunkiem wypowiadały się odnośnie młodego pokolenia, bo przecież każdy wiek ma swoje przywileje. Nie prawiły nam też żadnych pouczeń, żadnych morałów, tylko z ciekawością słuchały z czym my kobiety aktywne zawodowo borykamy się w dzisiejszych czasach i jak sobie radzimy, także w życiu rodzinnym i prywatnym. Dla nas było to niezwykłe spotkanie, tym bardziej, że obie podchodzimy do ludzi starszych z dużym szacunkiem i w ogóle lubimy takie osoby.

Mogę więc napisać, że dziękuję za to cudowne spotkanie, za te opowieści i wspomnienia, ale także przykład podany czarno na białym, że w każdym wieku można być pogodną i szczęśliwą osobą, pomimo, że życie czasami daje w kość, albo niesie jakieś niespodzianki, których naprawdę nikt się nie spodziewał. Jest też dowodem na to, że niezależnie od wieku, doświadczeń, przeżyć można znaleźć wspólną przestrzeń do niekończących się rozmów. Warto też korzystać z doświadczeń osób, które wiele przeżyły, ale też z szacunkiem odnoście się do innego człowieka, nie tylko dlatego, że jest dużo od nas starszy, a dlatego, że jest po prostu człowiekiem.

W swoich poczynaniach zawodowych, niestety wielokrotnie miałam i mam do czynienia wręcz z odwrotnymi sytuacjami, gdzie dorosłe dzieci nie szanują swoich rodziców, ale czasami też rodzice niestety nie są w porządku wobec swoich dzieci. Użyłam takich dość łagodnych określeń, ale często spotykam się ze zdecydowanie trudniejszymi okolicznościami. Czasami życie mi pokazuje, jak jeden drugiego najchętniej „utopiłby w łyżce wody”. Często jest to spowodowane podłożem finansowym i majątkowym, gdzie myślą przewodnią jest jak oszukać, zdobyć jak najwięcej dla siebie. Mam też do czynienia z przypadkami przemocowymi, nie tylko w relacjach partnerskich czy małżeńskich, ale także takich, gdzie dorosłe dzieci znęcają się nad starszymi rodzicami. Ci ostatni z racji wieku, chorób, najczęściej nie są w stanie bronić się. To przypadki, które są niezwykle trudne, bo ofiary wielokrotnie nie wiedzą, jak sobie radzić, jak przerwać ten węzeł gordyjski, do kogo zwrócić się o pomoc. Często czują się samotni i opuszczeni. No cóż, samo życie.

W okresie jesiennym na moim blogu poświęcę temu uwagę, pomimo, że są to zagadnienia trudne, nieprzyjemne, a wiemy, że lepiej się czyta o tym co miłe, kolorowe i pozytywne. Nie mniej jednak, są to problemy, o których trzeba pisać i mówić jak najwięcej, pomimo, jak to niektórzy nazywają są to „brudy tego świata”. Mam jednak wrażenie, że obecnie niestety to gdzieś umyka, że starsi ludzie wielokrotnie nie są w stanie poradzić sobie z tym co im się przydarza. Mam także wrażenie, że koronawirus zdominował naszą rzeczywistość. Oczywiście to jest ważkie, abyśmy sobie z nim jak najszybciej poradzili. Pamiętać jednak musimy, że istnieją także inne problemy, te stare, które nie zniknęły, a nawet bardziej się rozprzestrzeniły, bo niewiele osób dzisiaj zwraca na to uwagę.

Starsi ludzie, to także ludzie, nie można wyrzucać ich poza nawias. Wręcz odwrotnie, trzeba im pomagać, wspierać ich, powodować, żeby nie czuli się samotni i opuszczeni. Przecież to Oni kiedyś zajmowali się nami, wychowywali nas, uczyli życia. Potem role odwracają się to dzieci dorosłe winny opiekować się swoimi rodzicami, jeśli tego wymaga sytuacja. Wiem, że ktoś może powiedzieć, o! odbyła jedno spotkanie z osobami z innego pokolenia i wydaje się, że to wystarczy. Nie, nie, nie, bo wiem, o czym tu piszę, bo przez lata zajmowałam się swoją Mamą, kiedy chorowała, kiedy nie dawała sobie rady, wreszcie kiedy odchodziła. Znam to od podszewki, na ile jest to trudne, że wymaga to poświęcenia i pogodzenia wielu sfer naszego życia. Wiem też, że nie jest to łatwe, ale jak się chce można dać radę.

Wracając jednak do tego spotkania, które było moim udziałem. Chciałam Wam jeszcze napisać, że w dzisiejszych czasach, takie spotkania nabierają szczególnego znaczenia, kiedy ograniczone mamy kontakty z innymi osobami, wiadomo, żeby było bezpiecznie. Różne pokolenia jednak można połączyć, bo wiek naprawdę nie ma nic do tego. Może być cudownie i wspaniale. Jak ludzie szanują się wzajemnie, swoje odmienności, swoje inne zdanie, to naprawdę wszystko jest możliwe. Naprawdę niewiele trzeba, trzeba tylko chcieć i wykazać trochę empatii, pamiętając jednak, że każdy człowiek jest inny, że każdy ma prawo do swojego zdania i swoich przemyśleń. Bądźmy po prostu dla siebie dobrzy, a może i świat będzie też lepszy.

 

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s