Wczoraj rozmawiając telefonicznie z moją Ciotką, usłyszałam, że uporczywie dzwoniła do Niej kobieta, mówiąc, że jest z fundacji i prosi, aby przeznaczyć na cel związany z walką z wirusem co najmniej pięćset złotych. Dodatkowo podnosiła, że przyjedzie po te pieniądze, bo przelewem będzie trwało zbyt długo. Ciotka na szczęście zadzwoniła do mnie, opowiadając tę sytuację i posłuchała się, żeby nie dawać żadnych pieniędzy. Dla Niej ta kwota to byłby duży wydatek, bo emerytura ledwie wystarcza na przeżycie.
Doskonale wiecie, że starszych ludzi, a do takich należy moja Ciotka, dość łatwo oszukać. Zresztą jak do mnie zadzwoniła, czy ma dać pieniądze, najpierw ze mną kłóciła się, że przecież ludziom trzeba pomagać, a te pięćset złotych ma odłożone na tzw. „czarną godzinę”. Dopiero jak stanowczo zareagowałam i powiedziałam, że w takim razie dlaczego dzwoni do mnie i pyta się o zadanie, skoro uważa, że pieniądze dać powinna, wtedy poszła po rozum do głowy, że ma do czynienia z oszustwem, a nie działalnością charytatywną.
Niestety nie każdy starszy człowiek ma do kogo zadzwonić i poradzić się, często też działa impulsywnie. Efekt jest taki, że kosztem swoich potrzeb zasila „konta” oszustów.
W jednym z moich wpisów i to niedawno podnosiłam te kwestię, ale co i rusz słyszę, że takie sytuacje zdarzają się. Co do fundacji, jeśli ktoś powołuję się na takową, wystarczy poprosić o podanie nazwy i numeru z Krajowego Rejestru Sądowego i w tym rejestrze można sprawdzić czy taka fundacja rzeczywiście istnieje, funkcjonuje i dopiero można rozważać dokonanie stosownej wpłaty. Ponadto trzeba pamiętać, że wpłat dokonuje się przelewem na rachunek bankowy, a na pewno nie płaci się „do ręki” jakieś osobie, która pojawi się przed drzwiami mieszkania i zapuka do drzwi.
Niestety każde trudne, czy kryzysowe sytuacje powodują, że „rodzi” się plaga osób, które oszukują, kradną, aby tylko wzbogacić się na innych. To, że czynią to z pokrzywdzeniem ludzi niewiele ich obchodzi.
Bądźcie więc czujni, żeby nie dać się oszukać. Warto też rozmawiać z bliskimi osobami starszymi, szczególnie tymi, którzy sami mieszkają, żeby przestrzegać ich przed oszustami.
U mnie jak widzicie udało się uchronić Ciotkę, ale wierzcie mi nie było łatwo, bo tak jak napisałam powyżej, długo trzeba było przekonywać, żeby zrezygnowała z dawania pieniędzy jakiejś nieznanej kobiecie.
Oczywiście pomysłów jest co raz więcej, dlatego trzeba uważać i nie dać się „oskubać”. Niezależnie od spraw związanych z oszustwami, warto zainteresować się osobami starszymi, szczególnie tymi samotnymi, żeby zapytać jak sobie radzą, być może potrzebują pomocy, nawet w drobnych sprawach życia codziennego. Poza tym nawet krótka rozmowa przez telefon, może dać im poczucie, że nie są jednak sami, nie są wykluczeni, opuszczeni i niepotrzebni. To jest naprawdę ważne, szczególnie w obecnym czasie.