Czasami wolne chwile spędzam ze swoimi przyjaciółkami. To takie „babskie” spotkania na które mężczyźni nie mają wstępu. Przyjęłyśmy założenie, że nie ma rozmów o pracy, filozofii, o sztuce, czy innych intelektualnych rozważaniach. Mamy się po prostu dobrze czuć w swoim towarzystwie i po kobiecemu sobie pogadać.
To o czym rozmawiamy? Już podaję: o facetach (zawsze), o dzieciach (tych mniejszych i tych całkiem dorosłych), o kulinarnych przepisach (ostatnio dominowały ciasta), o innych koleżankach (tych nieobecnych), o ciuchach (a jakże).
W pewnym momencie, jedna z przyjaciółek przekrzykując nas powiedziała: „skoro rozmawiamy o ciuchach, Monika, powiedz czy Twoim zdaniem, dress code w pracy jest zgodny z przepisami?”. Pozostałe oczywiście podchwyciły temat. „Dziewczęta, dajcie spokój – grzecznie rzekłam. „To nie jest czas, żeby rozmawiać o przepisach prawa. Przecież się umawiałyśmy, ani słowa o pracy, a prawo, jak zapewne pamiętacie, to moja praca. O przepisach na zupę lub pieczyste, jak najbardziej, ale inne przepisy nie wchodzą w grę”. Jednak długo nie dawały za wygraną. Nie było łatwo okiełznać piękniejszą część ludzkości, która była obecna na tym spotkaniu. To wyjątkowe kobiety, ale okropnie uparte. Wykręciłam się ostatecznie od rozmów na ten temat i obiecałam, że podzielę się wiedzą, ale nie na naszym uroczym spotkaniu, tylko na blogu.
Ponieważ jestem osobą, która zawsze dotrzymuje słowa, zatem dzisiaj wpis o tym co to jest dress code i czy pracodawca może go wprowadzić?
W takim razie zaczynamy, mając nadzieję, że moje przyjaciółki też przeczytają, bo to przecież One były w końcu inspiracją do dzisiejszego wpisu. Zobaczymy.
Co to jest dress code?
Według wszelkich dostępnych definicji jest to: „zbiór zasad, dotyczących odpowiedniego dopasowania ubioru do okazji; jeden z elementów savoir-vivre. Zasady te zależne są od regionu świata, państwa, religii czy kultury. Obecnie, za najbardziej uniwersalny uznaje się tzw. dress code zachodni”[1].
Dress code odnosi się także do reguł odpowiedniego stroju w pracy. Chodzi więc o pewne zasady, którymi powinniśmy się kierować wybierając strój do pracy, oczywiście w zależności od tego, jak to praca i gdzie jest wykonywana. Wiadomo inaczej ubierze się pracownik biurowy, inaczej lekarz, czy pracownik firmy ochroniarskiej, itp. Jest wiele firm, które nie wprowadzają sztywnych reguł odnośnie ubioru, ale rzeczą oczywistą jest, że pracując np. w biurze trudno przyjść do pracy w krótkich spodenkach i klapkach.
Czy pracodawca może wprowadzić zasady odnoszące się do ubioru w pracy?
Owszem, pracodawca może wymagać, aby pracowników obowiązywał określony strój na poszczególnych stanowiskach. Zatem pracodawca może określić strój obowiązujący w miejscu pracy, przy czym musi być to określone w wewnętrznym regulaminie, stosownej instrukcji, czy nawet w umowie o pracę. Jeśli dress code jest wprowadzony, wówczas obowiązkiem pracodawcy jest zapoznanie z takimi zasadami każdego pracownika. Natomiast ubiór obowiązujący w pracy musi być taki, aby szanować godność pracownika i jego dobra osobiste.
Co wówczas jeśli pracownik nie przestrzega takich zasad?
Jeśli pracodawca wprowadził regulacje odnośnie ubioru, pracownik jest obowiązany do ich przestrzegania. Pracodawca może, bowiem egzekwować te zasady. Może np. zastosować karę upomnienia lub nagany, obniżyć premię, itp. W skrajnych sytuacjach pracodawca może nawet zwolnić pracownika dyscyplinarnie.
Czy dress code jest popularne?
Tak, najczęściej stosują je korporacje. Jest to bowiem związane z organizacją i kulturą pracy. Szczególnie ma to znaczenie kiedy pracownicy mają kontakt z klientami. Wygląd pracownika świadczy nie tylko o profesjonalizmie, ale także jest wyrazem szacunku wobec klienta. Stąd też niestosowanie obowiązującego dress code może pociągnąć surowe konsekwencje wobec pracowników, a te wskazałam powyżej.
Zdarza się, że niektórzy pracodawcy finansują stroje służbowe w ramach dodatkowego benefitu. Wówczas pracownicy kupują stroje służbowe (wtedy pracodawca zwraca wydane przez pracownika pieniądze), bądź pracodawca takie stroje zakupuje sam.
W niektórych firmach stosuje się zasadę tzw. casual fridays, czyli luźne piątki. W te dni pracownicy mogą ubrać się bardziej swobodnie, ale też bez przekroczenia granicy dobrego smaku i świadomości, że jednak jest się w pracy. Wtedy pracodawcy dopuszczają np. przyjście do pracy w dżinsach, ale te przysłowiowe krótkie spodenki i klapki raczej nie wchodzą w grę. Jeśli pracodawca wprowadza casual fridays, nie może ukarać pracownika za luźniejszy strój, no chyba, że pracownik nadużył tej zasady, ale to już wymaga indywidualnej oceny. Jednak pamiętać należy, że pomimo luźnego piątku, pracodawca może wymagać, że podczas spotkań z klientami nawet w piątek obowiązuje dress code taki jak od poniedziałku do czwartku.
Jak wygląda klasyczny dress code w biurach?
W przypadku mężczyzn jest to najczęściej ciemny garnitur, jasna koszula (najczęściej biała lub błękitna), krawat i klasyczne półbuty. W przypadku kobiet jest to najczęściej klasyczna spódnica i elegancka bluzka, kostium, spodnie i koszula, sukienka. Zasady dress code dotyczą także dodatków, biżuterii i makijażu. Dodatki i makijaż powinny być delikatne, a biżuteria mało widoczna.
A jak to jest u mnie?
Na co dzień mam kontakt z klientami, więc mój strój jest ważny. To nie tylko kwestia profesjonalizmu, ale też szacunku dla osób z którymi się spotykam. Są to najczęściej kostiumy, czasami sukienki, ale rzadko, zawsze delikatny makijaż, a włosy upięte. Do sądu chodzę też tak jak do Kancelarii, pomimo, że strój jest ukryty pod togą.
Wracając do pracodawców i pracowników.
Jeśli pracodawca wprowadza dress code, obowiązany jest:
- opisać to w regulaminie lub innym oficjalnym dokumencie obowiązującym u niego,
- poinformować pracowników,
- przestrzegać przy tym szacunku i godności pracownika oraz przestrzegać jego dóbr osobistych.
Pracownik zaś obwiązany jest przestrzegać tych zasad, w przeciwnym wypadku może ponieść konsekwencje, w skrajnych przypadkach może być to dyscyplinarne zwolnienie z pracy.
Na szczęście w wolne dni wiadomo możemy ubierać się jak chcemy, według własnego gustu i wygody, nie zwracając uwagi, czy to się komuś podoba czy nie. W końcu o gustach się nie dyskutuje.
[1] Definicja podana za Wikipedią.
Świetny post! Bardzo się cieszę, iż ktoś zbiera i tłumaczy takie tematy, przecież dotykają naszej codzienności. :)
Dziękuję Ci serdecznie za miłe słowa. Tematów do opisywania jest wiele, co niniejszym czynię i czynić będę :-)