To niewątpliwie stres, szczególnie dla tych, którzy są w nim po raz pierwszy. Wielokrotnie to obserwowałam, jak zdenerwowani ludzie biegali po korytarzach nie mogąc znaleźć sal rozpraw, nieczytający wywieszonych wokand. Widziałam zagubienie podczas rozprawy, gdzie usiąść i czy w ogóle usiąść? Mnie to nie dziwi, bo w końcu ktoś, kto nie miał wcześniej do czynienia z sądem może się w tym wszystkim pogubić.
Z wymiarem sprawiedliwości ma do czynienia co raz więcej ludzi, sprawy też nie należą do najłatwiejszych, bo w końcu jak się z kimś sądzimy, to oznacza, że powstał konflikt, którego innymi metodami i środkami nie dało się rozwiązać. Spory nigdy nie należą do przyjemnych, ale trzeba przez to przejść, skoro tak się przydarzyło. Oby to przejście było jak najłagodniejsze.
Dlatego tym razem, nie zagłębiając się w przepisy, przekażę kilka praktycznych porad, co robić jak się znajdziemy w sądzie, jak się zachowywać na sali rozpraw, jak zwracać się do sądu?
W dniu kiedy jest wyznaczona rozprawa, proponuję udać się do sądu z odpowiednim zapasem czasowym. Szczególnie istotne jest to dla tych, którzy postanawiają wybrać się samochodem. Nie wszystkie sądy mają duże parkingi, szczególnie w większych miastach. W związku z tym znalezienie miejsca na parkingu może zająć trochę czasu, a ten ostatni wtedy nieubłaganie ucieka.
Wchodząc do budynku trzeba pamiętać, że do sądu nie wchodzi się jak do sklepu. Przechodzi się przez tzw. bramkę, a i torebki, teczki i tym podobne muszą być prześwietlone, czy nie znajdują się w nich jakieś niebezpieczne przedmioty.
Jak już tę procedurę mamy za sobą, a jesteśmy w ubraniu wierzchnim, należy je zostawić w szatani. W sądach obowiązuje taka zasada, że nie wchodzi się na salę rozpraw w wierzchnim ubraniu. Lepiej się tej zasady trzymać, bo po co narażać się na nieprzyjemne uwagi ze strony Wysokiego Sądu. To dodatkowy stres, a zapewnie nikomu nie jest potrzebny. Należy też pamiętać o wyłączeniu lub wyciszeniu telefonu komórkowego. Jeśli telefon będzie głośno dzwonił podczas rozprawy, sąd upomni nas, że tak nie może być.
Potem wiadomo, szuka się właściwej sali, gdzie będzie odbywała się rozprawa. Jak się już dotrze na miejsce, proponuję spojrzeć na wokandę, czy nasza sprawa jest, aby na pewno w sali pod którą się znaleźliśmy. Zdarza się bowiem, że sprawy są przenoszone w dniu rozprawy w inne miejsca. Chodzi o to, aby nie siedzieć w miejscu, gdzie się potem okaże, że tam nie ma naszej rozprawy.
Jak już wiadomo, że jesteśmy we właściwym miejscu, czekamy na wywołanie sprawy. Dobrze jest pamiętać o tym, że nie zawsze zaczyna się o czasie, często bowiem występują opóźnienia. Jeśli więc nasza sprawa nie zaczyna się o wyznaczonej godzinie, nie oznacza, że jej nie będzie. Po prostu czekamy. Jeśli nadchodzi nasza kolej, wówczas protokolant wywołując sprawę podaje nazwiska stron.
Co się dzieje na sali rozpraw i jak dalej to wygląda podam opis na przykładzie sprawy cywilnej, gdzie mamy strony w postaci Powoda i Pozwanego. O sprawach karnych, gospodarczych opowiem w następnym wpisie.
Otóż, po wywołaniu sprawy, jeśli jesteśmy stroną wchodzimy na salę rozpraw, wchodzą wówczas także świadkowie no i publiczność, jeśli chce się przysłuchiwać rozprawie. To ważny moment, bo po wejściu sąd sprawdza kto się stawił do danej sprawy. Gdyby jednak nastąpiła taka sytuacja, że się spóźnimy, wówczas należy wejść i poinformować sąd kim jesteśmy w danej sprawie i że po prostu spóźniliśmy się. To jest o tyle ważne, bowiem w sytuacji gdy stawiennictwo było obowiązkowe, a nie będzie nas na rozprawie, sąd może ukarać grzywną. To, jak wiadomo, nikomu nie jest potrzebne.
Gdzie należy usiąść na sali rozpraw? Patrząc na wprost Wysokiego Sądu Powód zajmuje miejsce na ławie po lewej stronie, a Pozwany po prawej. Świadkowie siadają na miejscach dla publiczności, po sprawdzeniu obecności opuszczają salę, aby ponownie na nią wrócić, ale pojedynczo. Świadkowie nie składają zeznań w obecności pozostałych świadków. Przy czym po złożeniu zeznań świadek, który będzie zainteresowany dalszym przebiegiem sprawy może na sali pozostać.
Niezależnie kim jesteśmy i jaką rolę procesową odgrywamy, gdy sąd się do nas zwraca zawsze odpowiadamy na stojąco. Oczywiście są sytuacje, kiedy sąd zezwoli nam siedzieć podczas zwracania się do Wysokiego Sądu. To dzieje się wówczas, gdy np. jesteśmy chorzy, mamy problemy z poruszaniem się, lub jesteśmy w podeszłym wieku, itp. Wtedy po prostu trzeba o tym powiedzieć i zapewne sąd przychyli się do naszej prośby, żebyśmy mogli siedzieć, bo przecież sąd to też ludzie i zapewne zrozumieją, że mamy problem zdrowotny.
Gdy rozprawa się zaczyna, ważne jest, aby dokładnie słuchać tego co sąd mówi, szczególnie pouczeń, bo one są naprawdę istotne. Np. pouczenie stanowiące uprzedzenie o odpowiedzialności karnej za składanie fałszywych zeznań, pouczenie o możliwości skorzystania z prawa do odmowy składania zeznań, itp. Jeżeli pouczenie było niezrozumiałe lub mamy dodatkowe pytania nie bójmy się pytać, bowiem w sytuacji jeśli działamy bez prawnika, sąd obowiązany jest nam udzielić wszelkich niezbędnych informacji do ochrony naszych praw.
Natomiast jeżeli jesteśmy stroną w postępowaniu, czyli Powodem lub Pozwanym ważne, abyśmy mieli wszystkie potrzebne nam dokumenty, pisma procesowe, bo będzie nam łatwiej dowodzić naszych racji. W końcu nie wszystko da się zapamiętać, a czasami w tych dokumentach zapisane są drobne szczegóły. Może i drobne, ale w konsekwencji mogą one jednak wpłynąć na ostateczny rezultat sprawy.
Konieczne jest posiadanie przy sobie dokumentu tożsamości ze zdjęciem. Sąd jest obowiązany sprawdzić, czy my to my. To dotyczy wszystkich uczestników: stron i świadków.
Jeśli jesteśmy stroną podczas rozprawy starajmy się od razu przedstawiać wszystkie dowody na poparcie naszych twierdzeń, bo może się później okazać, że sąd nie uwzględni danego wniosku dowodowego, wychodząc choćby z założenia, że gramy na czas.
Jeśli sprawa nie zakończy się na jednym posiedzeniu, a tak jest zazwyczaj, należy zapisać sobie następny termin rozprawy, godzinę, numer sali, bo nie dostaniemy odrębnego pisemnego powiadomienia. Będąc obecnym, sąd uznaje, że informując ustnie zostaliśmy prawidłowo powiadomieni o następnym terminie rozprawy.
W dniu rozprawy, gdy zapada wyrok, orzeczenia wysłuchujemy stojąc. Działając bez prawnika, sąd pouczy o sposobie i terminach zaskarżenia wyroku. To warto dokładnie zanotować, bowiem gdybyśmy z tego prawa chcieli skorzystać i wnieślibyśmy środek odwoławczy po upływie terminu, to mamy problem, bo takie odwołanie nie zostanie przyjęte, a wydany wyrok się uprawomocni.
Na koniec jeszcze kilka spraw porządkowych. Czasami byłam pytana, czy w sądzie obowiązuje określony strój? Nie, oprócz pełnomocników procesowych – adwokatów, radców prawnych, bo Ci muszą być w togach. Pamiętać jednak należy, że nasze zachowanie nie może uwłaczać godności i powagi sądu. Zatem strój też powinien być odpowiedni. Krótko mówiąc bez ekstrawagancji lub wyzywającego wyglądu. Natomiast jeśli chodzi o zachowanie, należy pamiętać, że zwracamy się do sądu słowami „Wysoki Sądzie”, na pewno nie używamy słów typu „Pani Sędzino”, a to się często niestety zdarza. Poza tym należy zachować powagę i spokój. Wszelkie zachowania naruszające te zasady mogą spowodować mało sympatyczne działania ze strony Wysokiego Sądu. Oczywiście na początku najczęściej jest to upomnienie osoby, przypominające, że znajduje się w sądzie i że to miejsce wymaga powagi. a po bezskutecznym upomnieniu może taka osoba zostać wydalona z Sali rozpraw, lub co gorsza, zostać ukarana porządkową karą grzywny lub nawet karą aresztu do 7 dni.
Już na koniec,
mam nadzieję, że tych kilka porad przyda się, aby jak najłagodniej przejść ten, co by nie mówić, nie najłatwiejszy moment, jak obecność w sądzie. Mam tego świadomość, bo tak jak na początku napisałam, wielokrotnie widziałam i widzę ludzi zagubionych, zdenerwowanych, niepewnych. Sąd to chleb powszechny, ale dla prawników, bo to w końcu nasza praca, ale dla osób które wcześniej nie miały do czynienia z wymiarem sprawiedliwości, to niestety różnie to bywa. Trzeba też wziąć pod uwagę, że jak sprawa dotyczy nas bezpośrednio to dochodzą emocje różnego rodzaju, bo w końcu mało kto jest szczęśliwy, że znalazł się w przybytku Temidy i że w inny sposób nie udało się rozwiązać sprawy.