Obiecałam, że wrócę do sprawy pomagania „braciom mniejszym” i niniejszym to czynię.
Przedstawiam wywiad z Panem Mariuszem Majem, pracownikiem schroniska dla zwierząt w Warszawie na Paluchu.
Przeczytajcie, bo naprawdę warto. Może ten wywiad i wcześniejszy wpis, zainspiruje moje Czytelniczki do pomagania zwierzętom, które zostały skrzywdzone, porzucone, które w pewnym momencie swojego życia uznane zostały za niechciane. A może będzie stanowił inspirację do podjęcia decyzji o adopcji tych, którzy też potrzebują miłości, czułości i opieki.
A oto wywiad:
(Monika Wojciechowska-Szac) Kiedy zostało założone schronisko i jak się przez lata rozwijało?
(Mariusz Maj) Warszawskie schronisko powstało w 1953 roku, początkowo w centrum miasta, na Polu Mokotowskim. Do obecnej lokalizacji zostało przeniesione w latach siedemdziesiątych. Nie zachowała się niestety praktycznie żadna dokumentacja z tamtego okresu. Od roku 2001 Schronisko jest jednostką budżetową m. st. Warszawy, wtedy też zaczęło przybierać swój obecny kształt. W roku 2006 zakończyła się poważna modernizacja, podczas której pojawiły się min. ogrzewane budynki i nowoczesny szpital. Od tego czasu nie ma roku, kiedy nic by się nie działo, modernizowane są boksy, budynki, stworzono wybiegi spacerowe, myjnię dla psów, a w ubiegłym roku m.in. system półautomatycznego uzupełniania wody w miskach.
(MWS) Na jakiej podstawie prawnej działają schroniska takie jak Wasze?
(MM) Przede wszystkim są to Uchwała Rady m.st. Warszawy o utworzeniu Schroniska oraz Statut Schroniska dla Bezdomnych Zwierząt w Warszawie. Listę podstaw prawnych naszego działania można znaleźć pod adresem: http://www.napaluchu.waw.pl/bip/status_prawny/.
(MWS) Czy takie instytucje dla zwierząt są potrzebne, jeśli tak to dlaczego?
(MM) Niestety, tak. Niestety, bo mimo faktu, że stosunek społeczeństwa do zwierząt poprawia się z roku na rok, to nadal schroniska służą głównie zwierzętom niechcianym, beztrosko i zazwyczaj bezkarnie porzuconym przez właścicieli. Marzymy o sytuacji, w której takie instytucje będą pomagały przede wszystkim w wypadkach losowych, np. utraty opiekuna, zagubienia.
(MWS) Ile zwierząt obecnie jest w schronisku?
(MM) Na dzień 11 lutego 2016: 935 psów i 18 kotów.
(MWS) Kto na co dzień opiekuje się zwierzętami?
(MM) Na stałe w Schronisku zatrudnionych jest ok. 50 osób, z tego ponad połowa to opiekunowie zwierząt i lekarze weterynarii. Dodatkowo wspiera nas blisko 200 wolontariuszy poświęcających swój prywatny czas wolny w miarę możliwości.
(MWS) Skąd pochodzą środki na utrzymanie schroniska i co stanowi główne źródło finansowania?
(MM) Schronisko jest jednostką budżetową m. st. Warszawy, w całości przez nie finansowaną. Otrzymujemy również ogromne wsparcie w postaci darowizn, ale głównym źródłem pozostają środki z budżetu miasta.
(MWS) Czy jesteście zarejestrowani jako organizacja pożytku publicznego i tym samym czy można przekazać wam 1% podatku?
(MM) Jako jednostka budżetowa nie mamy takiego statusu, a przekazanej darowizny nie można odpisać od podatku.
(MWS) Ile zwierząt przyjmujecie, a ile oddajecie do adopcji w skali miesiąca?
(MM) W ubiegłym roku było to średnio 296 zwierząt przyjmowanych i 317 wydawanych miesięcznie. W tej drugiej liczbie oprócz adopcji zawierają się także odbiory zwierząt odnalezionych przez ich właścicieli (ok. 30%). Bieżące dane statystyczne można znaleźć na naszej stronie: http://www.napaluchu.waw.pl/dane_statystyczne/
(MWS) Czego najbardziej brakuje w schronisku?
(MM) Jesteśmy zawsze dobrze zaopatrzeni jeśli chodzi o karmę bytową i środki medyczne – to nasz podstawowy obowiązek, zwierzęta nie mogą być głodne i obywać się bez leków w czasie choroby. Jeśli chodzi o mniej podstawowe potrzeby, zawsze mile widziane są ciepłe kocyki czy inne materiały na posłanka (najważniejsze, żeby łatwo było je prać) oraz karma specjalistyczna dla zwierząt z rozmaitymi schorzeniami, np. żołądkowymi, skórnymi, sercowymi itp.
(MWS) Jakie zwierzęta trafiają do schroniska najczęściej?
(MM) Przede wszystkim psy, w drugiej kolejności koty. Sporadycznie pojawiają się u nas drobne zwierzęta domowe, szczury, myszy, koszatniczki, ale w historii Schroniska przewijają się też króliki, żółw, jeż, łabędź, a nawet świnka wietnamska.
(MWS) W jaki sposób zapewniacie podopiecznym opiekę weterynaryjną?
(MM) Zajmują się tym zatrudnieni na stałe w Schronisku lekarze weterynarii zapewniający całodobowe dyżury. Na miejscu mamy szpital z oddziałem zakaźnym, salę operacyjną, laboratorium i oddział ratunkowy. W razie potrzeby korzystamy także z pomocy lecznic i klinik zewnętrznych w zakresie konsultacji specjalistycznych i zabiegów chirurgicznych. Stale współpracujemy z SGGW.
(MWS) Jak wygląda procedura adopcyjna?
(MM) Adoptować zwierzę można jedynie osobiście, pod warunkiem okazania dowodu osobistego bądź paszportu. W wyborze psa czy kota pomocą służą wolontariusze i opiekunowie, w Biurze Adopcji wypełniamy natomiast wstępny kwestionariusz i przeprowadzamy krótką rozmowę. Następnym etapem jest odprawa lekarska, podczas której adoptujący otrzymuje informacje na temat przebytych przez zwierzę chorób i zabiegów, porady na najbliższe dni i książeczkę szczepień. Procedurę kończy podpisanie umowy adopcyjnej, wręczenie materiałów edukacyjnych i drobnego upominku dla zwierzęcia.
To oczywiście podstawowe zasady, często przed adopcją odbywa się także zapoznawczy spacer, w przypadku zwierząt bardzo silnych, nadpobudliwych, czy takich o trudniejszym charakterze konieczne jest odbycie kilku wizyt w Schronisku, a w niektórych przypadkach to my odwiedzamy najpierw przyszłego właściciela, żeby zobaczyć czy docelowe miejsce zamieszkania zwierzęcia jest przystosowane do jego potrzeb.
(MWS) W jaki sposób oswajacie zdziczałe, strachliwe lub agresywne zwierzęta?
(MM) Takich przypadków nie mamy na szczęście wiele, u większości zwierząt przerażenie spowodowane zagubieniem i trafieniem do nowego, nieznanego miejsca mija szybko po okazaniu im odrobiny uwagi i czułości. Bardziej skomplikowanymi zachowaniami zajmuje się u nas behawiorysta – zoopsycholog. Mamy także wydzielone miejsce dla tych najtrudniejszych zwierząt, pozwalające na spokojną pracę z nimi.
(MWS) Czy w Waszej pracy zdarzają się wypadki związane np. z pogryzieniami? Jakie środki bezpieczeństwa podejmujecie aby unikać takich wypadków?
(MM) Każde zwierzę, które dosłownie kilka godzin wcześniej straciło dom i właściciela, ma prawo nie rozumieć sytuacji i reagować ogromnym stresem i czasem agresją. W takiej sytuacji nietrudno o nieszczęśliwe wypadki. Na szczęście zarówno pośród pracowników, jak i wolontariuszy mamy wiele osób z wieloletnim doświadczeniem z postępowaniem ze zwierzętami, którzy skutecznie przekazują swoją wiedzę „nowicjuszom”. Jak wspominałem wcześniej, pracuje u nas behawiorysta, który opiekuje się najtrudniejszymi zwierzętami, a także prowadzi okresowo zajęcia dla pracowników i wolontariuszy.
(MWS) Czy sprawdzacie w jakiś sposób ludzi dokonujących adopcji (np. pod kątem znęcania się nad zwierzętami)?
(MM) Nie istnieje niestety żadna baza takich osób, a jej powstanie zapewne byłoby uzależnione od stworzenia odpowiednich przepisów. Póki co, musimy polegać na własnej dokumentacji, dzięki czemu osoba, która znana jest nam z tego, że w przeszłości porzuciła zwierzę lub niewłaściwie się nim zajmowała nie może liczyć na kolejną adopcję. Poza tym pozostają nam intuicja i doświadczenie – w razie wątpliwości sprawdzamy warunki w miejscu zamieszkania jeszcze przed wydaniem zwierzęcia, a swoją opinię wyraża kilka osób, np. opiekun, wolontariusz, pracownik biura, lekarz weterynarii. Dość skuteczną metodą weryfikacji jest także wymóg odbycia kilku spacerów z psem w niektórych przypadkach, co wiąże się z koniecznością kilku wizyt w Schronisku. Osoba traktująca zwierzę przedmiotowo rzadko zgadza się na takie „poświęcenie”.
(MWS) Proszę w kilku słowach opisać zalety adopcji zwierząt z waszego schroniska.
(MM) Dlaczego z naszego Schroniska? Nasze zwierzęta wychodzą do domów zaszczepione i zaczipowane, z własną książeczką, smacznym upominkiem. Większość jest już po zabiegu sterylizacji / kastracji, w pozostałych przypadkach finansujemy te zabiegi, w Schronisku lub w zewnętrznej klinice. Zapewniamy bezpłatnie konsultację behawiorysty w ciągu pierwszych trzech miesięcy w nowym domu, a większości przypadków kontakt z wolontariuszem, który opiekował się zwierzęciem w Schronisku przez tygodnie, miesiące, a nawet lata. A dlaczego ze schroniska w ogóle? Bo to zwierzęta jak wszystkie inne, w niczym nie ustępują tym domowym czy z hodowli. Jest tylko jedna różnica: nasze zwierzęta wiedzą już, co to znaczy stracić dom. Ten nowy będą sobie bardzo ceniły.
Panie Mariuszu bardzo dziękuję za to, że zechciał Pan odpowiedzieć na moje pytania i opowiedzieć o schronisku na Paluchu. Mam nadzieję, że dzięki temu co Pan zaprezentował przybliżyliśmy naszym Czytelniczkom jak schronisko działa, jakie mają Państwo potrzeby i jak adoptować Waszych podopiecznych. Życzę powodzenia i jak najwięcej udanych adopcji.