Święta Bożego Narodzenia już minęły i jak zwykle szybko. Mam nadzieję, że ten czas był dla Pań odpoczynkiem w rodzinnej atmosferze, z pysznym jedzeniem i mnóstwem prezentów. Nie koniec to jednak świętowania, bo mamy Sylwestra, a potem Nowy Rok. Czas zabawy, składania życzeń i oczywiście dokonywania postanowień noworocznych. To czas przyjemny i radosny. Chociaż czasami pytamy się dlaczego tak świętujemy? Przecież jesteśmy starsze o kolejny rok. No cóż, podejdźmy do tego inaczej, jesteśmy nie starsze tylko co raz bardziej dojrzałe.

Czy w ogóle zastanawiamy się skąd wzięła się tradycja zabawy sylwestrowej?

Otóż, w tradycji chrześcijańskiej pierwszy raz noc sylwestrowa była obchodzona w 999 roku. Przed nastąpieniem 1000 roku, ludzie obawiali się końca świata związanego z wejściem w nowe millenium. My pamiętamy ten czas w 2000 r.

Kiedy przyszła północ, nastąpił 1000 rok i nie doczekano się apokalipsy, zaczęto świętować. Ludzie radowali się, śpiewali, tańczyli, wyszli na ulicę, a 1 stycznia 1000 roku Papież Sylwester II dał wiernym błogosławieństwo „urbi et orbi” („miastu i światu”). Ta tradycja pozostała do dzisiaj.

A jak to dzisiaj wygląda?

Wiemy doskonale, bo wielokrotnie uczestniczyłyśmy i uczestniczymy w tej zabawie: na balach, w naszych domach lub świętujemy na ulicy podczas licznych imprez hucznie organizowanych. Bawimy się szampańsko, o północy składamy sobie życzenia i mówimy sobie postanowienia noworoczne, których czasami niestety nie dotrzymujemy.

Co potem?

Potem wracamy do naszego normalnego życia, codziennych obowiązków rodzinnych i zawodowych. Zastanawiamy się co przyniesie kolejny rok?

Tradycją stało się już, że w Nowym Roku następuje sporo zmian, w prawie też. Dlatego na bieżąco, będę Paniom donosić co „w prawie piszczy”, jakie zmiany nas czekają, czy będą one dla nas korzystne?

Tymczasem chciałabym moim Drogim Czytelniczkom życzyć wszystkiego co najlepsze. Życzę zdrowia, szczęścia i pomyślności, jak najmniej trosk i kłopotów, a jak najwięcej powodów do uśmiechu.

A zatem Do siego Roku