Niedawno zostały opublikowany raport Światowego Forum Ekonomicznego „Global Gender Gap 2013” dotyczący równości płci. Jak co roku czołowe pozycje w rankingu zajmują kraje skandynawskie. Polska jest w nim na 54 miejscu.
http://www.weforum.org/issues/global-gender-gap
Słaby wynik odnotowała Polska w zakresie równości płci w sferze ekonomicznej i możliwości zarobkowania.
Osobiście zaskoczyły mnie te wyniki. W ciągu ostatniego roku wiele miałam okazję czytać na temat Polek dobrze radzących sobie w biznesie czy przedsiębiorczych kobiet, które z roku na rok co raz swobodnie l radzą sobie w typowo męskich obszarach.
Dlaczego wobec tego w ogólnym rozrachunku Polska wypada tak słabo?
Wprawdzie prawo gwarantuje nam równe szanse, zarówno pod względem możliwości awansu, jak i płacy, a dyskryminacja ze względu na płeć jest naruszeniem przepisów prawa, to jednak …….
Będąc kobietą zastanawiam się, gdzie jest problem? Czy nie potrafimy egzekwować swoich praw, czy to niewidzialna ręka rynku preferuje jednak mężczyzn? Kobiety są postrzegane przede wszystkim jako te osoby dla których najważniejsza jest stabilizacja oraz mające mniejszy apetyt na ryzyko. W związku z tym w dobie kryzysu może mniej chętnie walczymy o podwyżki lub awans, przedkładając bezpieczeństwo nad poczucie docenienia.
Z drugiej strony kobiety są dobrze wykształcone, rzetelne, sumienne, kreatywne, zdobywają dodatkowe kwalifikacje, są przedsiębiorcze. Czy zatem w zdobywaniu wyższych stanowisk napotykają na szklany sufit?
Ostatnio wiele mówi się , że Komisarz UE ds. Sprawiedliwości pracuje nad wprowadzeniem regulacji dotyczących wprowadzenia parytetów gwarantujących kobietom miejsce w radach nadzorczych oraz zarządach spółek. Jako kobieta nie jestem pewna skuteczności takich narzędzi. Norwegowie, którzy w komentowanych badaniach zajęli wysoką pozycję, po wprowadzeniu przepisów zapewniających 40% miejsc w zarządach i radach nadzorczych spółek musieli się zmierzyć z dosyć absurdalną praktyką. Ze względu na niedobór kobiet spełniających wymagane kryteria, niektóre kobiety zasiadały równolegle we władzach ponad stu spółek. Rekordzistka Mai-Lill Ibsen zasiadała we władzach 185 spółek. Unia Europejska zamierza wprowadzić podobne do norweskich rozwiązań. Unijna Dyrektywa, przewidująca, że największe spółki giełdowe, które zatrudniają powyżej 250 osób, będą musiały przeznaczyć 40% miejsc we władzach spółek dla niedostatecznie reprezentowanej płci, zacznie stopniowo obowiązywać od 2018 r. Czy zatem nie będziemy się borykać z taki samymi problemami?
Ale problem leży gdzie indziej, to nie chodzi o stwarzanie „sztucznych” parytetów, to chodzi o prostą, banalną zasadę: równe traktowanie kobiet i mężczyzn m.in. pod względem finansowym, zawodowym, odpowiednio do posiadanego wykształcenia, doświadczenia, umiejętności i predyspozycji.