Krótki tydzień. Tak zatytułowałam wpis, choć z punktu widzenia logiki jest bez sensu, bo każdy tydzień zawsze ma tyle samo dni.
Ech, tam, dałam taki tytuł, bo właśnie przyszło mi do głowy, że niektórym w udziale przypadną tylko trzy dni pracy, a potem wolne, wolne i wolne, a inni może i cały tydzień spędzą na urlopie.
Choć oczywiście odczucia w materii wolnych dni mogą być różne. Te osoby, które prowadzą własne firmy najczęściej nie są zadowolone z większej ilości wolnych dni, bo powoduje to, że więcej pracowników jest na urlopie, być może ci, którzy pracują są mniej wydajni, itd. Wiadomo powodów może być mnóstwo, a wszystko prowadzi do jednego: do pieniędzy. Im więcej wolego, wówczas firma może mniej zarabiać.
Jak więc dogodzić wszystkim?
Nikt nie wymyślił takiego sposobu. Jak jeden jest zadowolony, to drugi marudzi, że jest źle.
Po prostu życie, jak ktoś kiedyś powiedział: nikt nie obiecywał, że będzie sprawiedliwie.
O! tym samym dotykam mojego ulubionego tematu dotyczącego sprawiedliwości. Przecież bez mała każdego dnia bywam w sądach, które mają być przecież ostoją sprawiedliwości. Czy są, czy nie, myślę, że każdy ma swoje zdanie w tym zakresie.
Niezależnie jednak jak do tego podchodzimy, gdy sprawa trafia do sądu, poza przypadkami, kiedy strony zawierają ugodę, zawsze jest ktoś niezadowolony. Chodzi oczywiście o stronę przegrywającą. Po przegranej sprawie, oczywiście osoba taka nie tryska humorem, co jest zupełnie zrozumiałe, ale reakcje na przegraną są różne. Jedni po prostu, biorą to „na klatę”, decydując się lub nie na środki odwoławcze. Inni zaś potrafią dość ostro reagować na wyrok, który zapadł. Oczywiście nie będę cytować jakie są wówczas używane słowa, bo często są niecenzuralne, a więc nie nadają się do publikacji, a po drugie nie chcę. Sami zapewne wiecie jak to wygląda.
Skupię się zatem nie na nerwach i stresie osób przegrywających, a na tym co można zrobić w takiej sytuacji. Od każdego wyroku sądu I instancji można się odwołać. Wówczas, gdy strona podejmie taką decyzję, po pierwsze powinna wystąpić o doręczenie jej wyroku wraz z pisemnym uzasadnieniem, a potem po otrzymaniu uzasadnienia może wnieść apelację od wyroku. Oczywiście piszę o sprawach cywilnych i karnych. Choć w procedurze administracyjnej również są odwołania. Z uwagi jednak, że ta ostatnia procedura ma zdecydowanie swoją specyfikę, pozwolę sobie pominąć rozważania w tym zakresie. Jeśli już to być może za jakiś czas poświęcę procedurze administracyjnej odrębny post.
Zatem jeśli strona zdecydowała się na wniesienie apelacji, oczywiście może to zrobić, ale musi wnieść to odwołanie w terminie, który został ku temu przypisany. Pamiętać należy, że apelację wnosi się do sądu, który w hierarchii jest wyżej niż sąd który wydał wyrok w I instancji. Zatem jeśli wyrok wydał np. sąd rejonowy, wówczas apelacja trafia do sądu okręgowego. Należy jednak pamiętać, że apelację wnosi się za pośrednictwem sądu, który wydał wyrok w I instancji.
Jeśli apelacja dotyczy sprawy cywilnej, wówczas należy ją opłacić zgodnie z przepisami o opłatach w sprawach cywilnych, bądź wystąpić z wnioskiem o zwolnienie z kosztów sądowych.
W sprawach sądowych moim Klientom zawsze doradzam spokój, zresztą nieraz o tym pisałam. Trzymam się tego niezmiennie, bo powielekroć przekonałam się, że nerwy były i są złym doradcą.
Uważam, że zamiast „gadać”, że sądy są złe i niesprawiedliwie, albo, że strona przeciwna bezczelna, niemądra, itd., lepiej skupić się i całą uwagę skierować na znalezienie argumentów, które będą miały za zadanie przekonać sąd odwoławczy, że racja leży po naszej stronie.
Czyli, co? Chodzi, aby uzyskać zmianę wyroku lub jego uchylenie, a nie skupiać się na nerwach i stresie.
Oczywiście sprawa jest prostsza dla tych, którzy posiadają profesjonalnego pełnomocnika, który sporządza apelację i reprezentuje swojego Klienta przed sądem. Gorzej jest gdy ktoś działa sam. Do tego wówczas mogą dojść jeszcze emocje związane z trudnością sporządzenia samej apelacji oraz zrozumienia niektórych przepisów.
Nie mniej jednak, zawsze warto zachować spokój. Czując, że wyrok był niesprawiedliwy, bądź z jakiś powodów nieprawidłowy, wówczas naprawdę warto się odwołać i poczekać na rozstrzygnięcie sądu wyżej instancji, bo to może przynieść oczekiwane rezultaty, a nerwy bez podjęcia stosownych działań na pewno nie przyniosą żadnych pozytywnych rezultatów.
Skoro mamy ten krótszy tydzień, życzę spędzenia wolnych dni w miłej i radosnej atmosferze. Choć pogoda w listopadzie jest taka jaka jest, myślę, że zawsze znajdzie się powód do tego, aby zrelaksować się i odpocząć. Dla tych, którzy będą pracowali życzę też wszystkiego dobrego.
A ja?
A ja postanowiłam zapisać się do sekcji urlopowej. Zatem odpoczywam po to, aby nabrać oddechu od spraw, które przede mną. Oczywiście, także po to, aby spróbować po prostu nic nie robić. Zobaczymy czy się uda. Pozdrawiam serdecznie i życzę wszystkiego dobrego.