Jak to będzie?

Już od jakiegoś czasu mamy z jednej strony dobre informacje, że obostrzenia, które nas dotknęły są stopniowo znoszone. Z drugiej strony podawane są codzienne informacje o ilości osób, które są zakażone koronawirusem i liczba ta nie spada. Niektórzy powiadają, że mamy wreszcie, choć stopniowo i delikatnie powrót do normalności. Oczywiście na czym ta obecna normalność będzie polegała, czas pokaże, bo przecież mimo wszystko zagrożenie nie ustało, trzeba się pilnować, żeby nic złego nam się nie przydarzyło.

Od jakiegoś czasu mam za sobą pracę w domu. Choć radziłam sobie z przebywaniem w domu non stop bez problemu, ale nie ukrywam, że brakowało mi bezpośrednich kontaktów z ludźmi. Może dlatego dałam sobie radę, bo codziennych obowiązków miałam tak dużo, że brakowało nieraz czasu, żeby wykonać wszystko to co zaplanowałam na dany dzień. Głowa była zajęta, a negatywne myśli nie były wpuszczane nawet na chwilę. Czas ten starałam się wypełniać kreatywnie, oczywiście na tyle na ile się dało. Jak Wiecie, właśnie będąc w domu zrodził się pomysł na cykl rozmów o prawie, o życiu, o tym co nas boli, i co cieszy w ramach „Pogaduchy nie do poduchy”, które wspólnie realizujemy z Iwoną Turlej. Pomimo, że obie już zdecydowanie aktywniej działamy na swoich polach zawodowych, będziemy kontynuowały ten cykl.

Zresztą przez ten najtrudniejszy moment odbierałam mnóstwo telefonów od moich klientów, którzy pytali: „Co dalej?”. To pytanie dotyczyło oczywiście głównie spraw, które razem prowadzimy, ale także takich ludzkich zwykłych rozmów, wpierających, podtrzymujących na duchu. Mogę powiedzieć, że było to dla mnie niezwykłe doświadczenie, bo niemal każdego dnia ktoś potrzebował takiej rozmowy, żeby usłyszeć „będzie dobrze”.

Było mi też miło, jak klienci dzwonili i pytali czy u mnie wszystko w porządku, czy jestem zdrowa i czy daję radę? Za to bardzo serdecznie dziękuję, bo dla mnie był to dowód sympatii i troski o mnie, ale też bardzo przyczyniało się do przetrwania tego najtrudniejszego czasu.

Dzisiaj, choć jeszcze zupełnie normalnie nie pracujemy, pytania, które otrzymuję dotyczą głownie co z sądami?

Ci, którzy są powodami martwią się i niepokoją, że ich sprawy tak niemiłosiernie przeciągają się w czasie. Ci, którzy są pozwanymi, może niekoniecznie narzekają na to, że sprawy jeszcze długo nie będą miały końca, ale też pojawia się strach i niepewność. To jest takie ludzkie, że jak coś zbyt długo trwa, bez względu na wynik, chcemy, żeby się  już skończyło i chcemy mieć to już za sobą.

Co mogę na ten moment napisać o sądach? Ruszyła już korespondencja z sądów, bo takowa zaczęła do mnie docierać. Mam też już na czerwiec, wprawdzie na drugą połową wyznaczone terminy rozpraw. Zatem pomału i w tym wymiarze, zaczynamy wracać do normalności.

W tej nowej rzeczywistości ja i moi klienci, będziemy przecierać szlaki. Oczywiście, że jest trochę niepewności, bo Sąd to duże skupisko ludzi, ludzi obcych, których mija się na korytarzu sądowym, ale przebywa się także na sali sądowej.

Wobec tego Ci, którzy mają sprawy w Sądach przede wszystkim zachęcam do odwiedzania stron internetowych sądów tam, gdzie są prowadzone Wasze sprawy.

Sądy podają na bieżąco informacje o aktualnym sposobie działania, o aktualnej organizacji i ewentualnych ograniczeniach, czy obostrzeniach.

Chodzi o to, że jeśli już znajdziecie się w budynku Temidy, żeby wiedzieć, jak tenże Sąd aktualnie funkcjonuje. Będzie Wam po prostu łatwiej. Nas prawników wszelkie zmiany czy nowości też dotyczą. Tylko nam jest prościej przystosować się do nowych sytuacji, bo zmiany mamy wpisane przecież w nasz zawód i jesteśmy do tego przyzwyczajeni.

Cóż życie nie zna pustki i idzie do przodu, a my z nim też. Wszelkie nowości jakie pojawiają się teraz w naszym życiu, mogą nas na początku napawać lękiem i strachem. Nie ma się co dziwić, zazwyczaj boimy się tego, czego nie znamy. Natomiast jak poznamy, zdecydowanie okaże się, że nie taki diabeł straszny jak go malują.

Oczywiście o pierwszych doświadczeniach w Sądzie w nowej rzeczywistości zapewne podzielę się z Wami na blogu, nie po to, aby opisywać mój stan emocjonalny, ale po to, aby opisać, jak funkcjonują Sądy, co jest dozwolone, a co nie.

Pamiętacie też, że na początku epidemii publikowałam wpisy nawet kilka razy w tygodniu. Wiadomo dlaczego. Było tak dużo informacji, które były ważne, więc i ja na bieżąco przekazywałam to co istotne, żebyście wiedzieli co w prawie piszczy.

Obecnie wracam do dotychczasowego funkcjonowania na blogu, czyli wpisy będą raz w tygodniu. Zapraszam też na mojego fb.

Tam cyklicznie już od jakiegoś czasu ukazuje się mój nowy projekt „Prosty przepis na prawo”. A o czym to jest? Zobaczcie sami. Zapraszam. Natomiast takie bieżące informacje publikuję pod tytułem: „Przy kawie, o prawie”. Na które także bardzo serdecznie Was zapraszam.

 

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s