Siła wyższa jak wiadomo, może mieć wiele znaczeń i może różnie być rozumiana. Zdarza nam się powtarzać, oj, właśnie zdarzył się cud, bo zadziałała Siła wyższa, albo zrządzenie losu było wynikiem Siły wyższej, itp. Zgodnie jednak z tytułem, nie będę się zajmowała Siłą wyższą w jakimkolwiek ujęciu religijnym, mistycznym, itp., bo pierwsze nie mam takiej wiedzy, ani nie jestem uprawniona ku temu, by czynić wywody w materii na której się nie znam. Poświęcę się więc znaczeniu tego pojęcia w rozumieniu prawa cywilnego i krótką analizą jego przydatności w umowach i w życiu codziennym.
W przepisach, nie ma jednoznacznej definicji siły wyższej, nie mniej jednak przyjmuje się, iż oznacza ona pewne zdarzenie obiektywne i zewnętrzne na które nie ma się wpływu. Na zdarzenie, którego nie można było przewidzieć oraz na niemożliwość zapobiegnięcia jego skutkom. Analizę pojęcia przeprowadził Sąd Najwyższy, który określił, że jest to stan obiektywny, który musi faktycznie wystąpić, a nie może zaistnieć jedynie w wyobraźni kogoś, że jest to zdarzenie o nadzwyczajnych rozmiarach lub zasięgu.
Niezależnie jednak od tego, ten który powołuję się na siłę wyższą powinien pamiętać, że w przypadku sporu, będzie to oceniane z uwzględnieniem okoliczności indywidualnych, konkretnego stanu faktycznego.
Spośród najczęściej pojawiających się przykładów są to: nadzwyczajne zjawiska przyrodnicze, pogodowe, np. huragany, trzęsienia ziemi, powodzie, itp. Uznawane za siłę wyższą są także takie zdarzenia jak działania wojenne, stan wojenny, stan wyjątkowy, strajki, akty prawne władzy publicznej, którym należy się podporządkować i które uniemożliwiają np. podjęcie określonych działań (m.in. zakazy eksportu, importu, blokady granic, portów morskich, lotniczych, zakazy sanitarne, epidemie chorobowe, itp.). Istotne w tym wszystkim jest to, aby odróżnić tę siłę od jakiś innych przypadków, bowiem ta pierwsza musi być zdarzeniem zewnętrznym, nadzwyczajnym, niedającym się przewidzieć, a szczególnie nie dającym się przewidzieć skutkom.
Ponadto pojęcie to należy interpretować z daleko posuniętą ostrożnością, bo jest to wyjątek od reguły nakazujący wykonanie danego zobowiązania z jego treścią.
Wobec tego tu dochodzimy do sedna sprawy. Kwestia związana z siłą wyższą odnosi się przede wszystkim do wykonania umów. Zgodnie z zasadą: umów należy przestrzegać, a w przypadku niewykonania lub nienależytego wykonania umowy, strona która z tego tytułu doznała szkody może na bazie przepisów prawa cywilnego dochodzić odszkodowania, dochodzić zapłaty kar umownych, itp.
Niewykonanie umowy z powodu siły wyższej prowadzi do braku odpowiedzialności za powstałe z tego powodu szkody. Przy czym strona powołująca się na tę okoliczność musi oczywiście wykazać, że zaistniał związek przyczynowy pomiędzy szkodą a siłą wyższą oraz o ile umowa nie regulowała tych kwestii inaczej. Oznacza to m.in., co do zasady brak kar, brak odszkodowań ale konieczność dokończenia umowy po ustaniu siły wyższej. Warto jednak zwrócić uwagę na kwestię, że przepisy nie powiadają, iż z powodu siły wyższej istnieje możliwość wypowiedzenia umowy np. ze skutkiem natychmiastowym, czy odstąpienia od umowy, oczywiście, o ile sama umowa takich kwestii nie reguluje.
Dlatego też jeśli nie ma w umowie stosownej definicji i szczegółowo opisanych przypadków siły wyższej, będzie ona miała zastosowanie w bardzo wąskim zakresie. Wobec tego, jeśli jesteście wykonawcami, zleceniobiorcami, itp. warto wprowadzić do umowy właśnie taką definicję, szczegółowo opisać to pojęcie i wskazać, jaki zakres odpowiedzialności jest wyłączony z tytułu wystąpienia owego zdarzenia.
W wielu umowach, które przyszło mi tworzyć dla moich Klientów wprowadzaliśmy to pojęcie opisując te przypadki bardzo szczegółowo (to ważne), co nieraz wprawdzie powodowało, że opis ten nawet zawierał kilka stron umowy, ale okazywało się przydatne. W przypadku sporu widać było „czarno na białym” jak ważne były to zapisy, które uchroniły Klientów przed odpowiedzialnością odszkodowawczą. Dlatego też tworząc umowy, warto pomyśleć o sile wyższej i wprowadzić to zagadnienie do kontraktu, żeby ewentualnie w przyszłości i w trakcie realizacji umowy móc spokojnie spać.