Dopalacze, tylko co dopalają?

Czasami, niestety dopalają już ledwo tlące się życie. Ostatnie doniesienia medialne o ilości zgonów ludzi po użyciu dopalaczy są przerażające, a przecież to są tylko liczby, które trafiły do mediów. Ile zatem może być przypadków nieodnotowanych w publicznej przestrzeni?

Czy walka z tymi obrzydliwymi środkami, niosącymi śmierć, ból i cierpienie jest w ogóle możliwa? Walka tak, tylko na ile ona będzie skuteczna tego nie wiadomo. Wiadomo na pewno, że nie da się procedery handlowania tymi substancjami wyeliminować całkowicie. Przecież przestępcy przy zmieniających się przepisach i co raz większych obostrzeniach potrafią wymyślać takie obejścia, że najczęściej są krok do przodu przed organami ścigania.

Zdecydowałam się na napisanie tego tekstu dlatego, że mam wrażenie, iż dotychczasowe metody zwalczania handlarzy dopalaczy są mało skuteczne. Aż ciarki przechodzą po plecach, co się teraz dzieje i co może dziać się w przyszłości.

Pamiętam lata osiemdziesiąte w Polsce, kiedy ogromnym problem była narkomania. Dostęp do narkotyków zapewne nie był taki prosty jak dzisiaj. Nie było Internetu, młodzi ludzie zwyczajnie nie mieli pieniędzy, a i tak wymyślone zostały sposoby, żeby trafiać do ludzi z różnymi specyfikami, które ponoć miały czynić życie piękniejszym. Przygotowywanie tzw. kompotu, było na porządku dziennym i szprycowali się tym niektórzy niestety do upadłego. Miałam znajomych, którzy dzięki tej substancji pożegnali się w młodym wieku z padołem ziemskim, ale też i takich, którzy podjęli ciężką walkę wyjścia z nałogu. Dobrze, że problem w jakimś momencie zaczęto nagłaśniać, że działał Marek Kotański, powstały Monary, itp. Oczywiście nie oznacza to, że problem się rozwiązał, ale przynajmniej Ci, którzy wpadli w narkotyczny nałóg wiedzieli, że są miejsca, gdzie się im pomoże. Ustawa o przeciwdziałaniu narkomanii, też zaczęła przynosić trochę pozytywnych efektów.

Natomiast, gdy w obrocie zaczęły pojawiać się dopalacze, okazało się, że problem jest znacznie większy niż dotyczący narkotyków. Z tego co usłyszałam od lekarzy, dopalacze ciągle są zmieniane jeśli chodzi o ich skład chemiczny, dlatego też lekarzom tak trudno czasami jest zidentyfikować pod wpływem jakiego środka jest pacjent. Są to też substancje silnie uzależniające, a przede wszystkim z ogromnym prawdopodobieństwem powodują śmierć.

Większość ludzi zapewne wie o ogromnym niebezpieczeństwie związanym z zażywaniem dopalaczy, ale co z tego. Nadal są amatorzy tych „ekstremalnych przygód”, bo przecież śmierć ich nie dotyczy, tak myślą, błędnie pojmując, że ostatni dzień na ziemi dotyczy tylko kogoś innego, a nie ich samych.

Co więc robić?

Myślę, że potrzeba bardzo szerokiej i naprawdę mocnej kampanii przeciwko dopalaczom, aby trafiały takie przekazy do ludzkich umysłów, że te środki nie poprawią nam jakości życia, a je po prostu zabiorą.

Moim zdaniem warto byłoby też szczególnie w mediach przestać używać sformułowania „dopalacze”, bo może to mieć pozytywny przekaz, że dają „kopa do życia”, poprawiają samopoczucie, itp. Oczywiście nie potrafię teraz wymyśleć nazwy, ale zapewne ktoś wpadnie na pomysł, żeby nazwa była paskudna, ohydna i niosła przekaz, że to samo zło.

Warto się zastanowić, kto sięga po takie środki? Niezależnie od wieku, zapewne osoby, które mają jakieś problemy, nie mogą poradzić sobie np. z otoczeniem, swoimi emocjami, po prostu z życiem. Choć zapewne zdarzają się i tacy, którzy jedynie pragną spróbować i przetestować na własnym organizmie jak to działa. Nie mniej jednak wydaje mi się, że opieka i pomoc psychologiczna w takich przypadkach powinna być szeroko dostępna. Jak widać szeroko zakrojone akcje sprzed kilku lat, w sposób spektakularny zamykające sklepy z dopalaczami, niewiele dały.

A co aktualnie powiada ustawodawca? Ostatnio zostały zmienione przepisy ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii, gdzie dopalacze są traktowane tak jak narkotyki. Za ich posiadanie grozi więzienie. Więzienie grozi także za handel tymi substancjami. Zgodnie z ustawą, wpisywanie dopalaczy do wykazu nowych substancji psychoaktywnych będzie szybsze i łatwiejsze, bowiem ma to następować w wykazie, który określa rozporządzenie, a nie ustawa. Ma to na celu, szybkie aktualizowanie takich list i wprowadzanie jako nielegalnych kolejnych substancji.

Nowe przepisy  wprowadzają także obowiązek zgłaszania Państwowej Inspekcji Sanitarnej przypadków zatruć substancją psychoaktywną. Placówki, które podejrzewają pacjenta o ich stosowanie, będą musiały zawiadomić o tym Powiatowego Inspektora Sanitarnego.

Czy te przepisy zwiększą skuteczność w walce z dopalaczami? Czas pokaże. Natomiast na pewno, żadne przepisy nie zastąpią rozsądku i zdrowego myślenia. Wiadomo  od dawna, że jak nie będzie popytu to i nie będzie podaży i może właśnie uświadamianie, edukacja, będzie najlepszym i skutecznym sposobem w walce z substancjami niosącymi śmierć. Oby!!!

4 uwagi do wpisu “Dopalacze, tylko co dopalają?

  1. Walka z dopalaczami to jak walka z wiatrakami – ile środków zostanie wpisane na listę środków zakazanych, tyle pojawi się nowych. Aktualna polityka szkodzi, a szkodzi najbardziej osobom zażywającym. Nie bójmy się tego powiedzieć, użytkownicy dopalaczy poszukują alternatyw dla najpopularniejszych używek, np. dla Marihuany.

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s