W dniu 2 września odbyło się długo wyczekiwane posiedzenie Sądu Najwyższego, dotyczące kwestii związanych z kredytami frankowymi, a precyzyjnie ujmując z kredytami walutowymi.
Sąd kilkakrotnie przekładał podjęcie Uchwały. Ostatnio zdecydował się na uzyskanie opinii różnych organów Państwa. Oczywiście nie wszyscy byli zadowoleni z tej sytuacji, bo oczekując na liczne opinie i stanowiska wiadomo było, że Sąd odroczy posiedzenie i wyznaczy kolejny termin. Obiektywnie patrząc, można by powiedzieć, że owszem Sąd słusznie poczynił, bowiem sprawy dotyczące kredytów walutowych są trudne i skomplikowane. Z drugiej strony nie należy zapominać, że już wiele Wyroków zapadło, gdzie Sądy jednoznacznie orzekły nieważność umów kredytowych.
Nie mniej jednak Sąd Najwyższy widocznie uznał, że te dodatkowe opinie czy stanowiska są niezbędne.
Gdy okazało się, że posiedzenie Sądu wyznaczone zostało na 2 września, niejeden kredytobiorca śledził informacje z Sądu, ściskając kciuki, żeby było dobrze.
Ku zaskoczeniu zapewne wielu zainteresowanych, dowiedzieli się, że uchwała dotycząca kredytów walutowych nie zostanie podjęta przez Sąd Najwyższy. Tenże Sąd zdecydował się na skierowanie do Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości pytania dotyczącego procedury wyboru Sędziów. Młyny sprawiedliwości mielą się długo, zatem można przypuszczać, że na orzeczenie TSUE trzeba będzie poczekać nawet i rok.
Co dalej więc z zawisłymi sprawami w Sądach odnośnie kredytów walutowych?
Trudno jednoznacznie odpowiedzieć na pytanie, bo praktyka pokazuje, że wygląda to różnie w poszczególnych Sądach. Niektórzy Sędziowie wydali postanowienia o zawieszeniu tych spraw do czasu podjęcia Uchwały przez Sąd Najwyższy. W innych przypadkach sprawy się toczą. Zatem już teraz widzimy niejednolitą praktykę sądową.
Oczywiście sprawy sądowe w tych sprawach kończą się z różnym skutkiem. Nie w 100% wygrywają kredytobiorcy, zapadają też Wyroki korzystne dla banków. Chciałabym to podkreślić z całą mocą, nie dlatego, że stoję po czyjejś stronie, tylko dlatego, że mnóstwo jest reklam z których wynika, że jak kredytobiorca powierzy firmie xx sprawę frankową do prowadzenia to ma gwarantowany skutek wygrania procesu z bankiem.
Może to niezadowoli niektórych, o czym teraz napiszę, ale to Sąd wydaje Wyrok, a nie pełnomocnicy stron i jakie będzie ostateczne rozstrzygnięcie w sprawie tego nikt nie wie. Oczywiście, rolą prawnika jest przedstawiać dowody i przekonywać argumentami Sąd, że to Klient ma rację, którego reprezentuje ów prawnik.
Należ jednak pamiętać, że to Sąd i tylko Sąd ocenia materiał zgromadzony w sprawie i to nie nikt inny jak Sąd wydaje Wyrok. Zatem takie zapewnienia, że na pewno wygra się sprawę, pozostawię bez komentarza.
Wracając do posiedzenia Sądu Najwyższego z 2 września. Nie jest to komfortowa sytuacja dla żadnej ze stron procesu toczącego się w zakresie kredytów walutowych, ponieważ mamy przeciągający się czas niepewności.
Chciałabym jednak zwrócić uwagę na jeden aspekt. Kwestia prawidłowości lub nieprawidłowości nominacji Sędziów w ostatnich czasach to problem, który co i rusz wraca jak bumerang. Istotną kwestią jest to, czy Sędziowie jednak zostali powołani na swoje stanowiska zgodnie z prawem. Dlaczego? Dlatego, że zawsze może być podnoszone, czy to w apelacjach, czy kasacjach, że Wyroki zostały wydane przez osoby, które takowych Wyroków wydać nie mogły.
Nie będę na potrzeby niniejszego wpisu rozstrzygała, jak to jest z Sędziami, nie mniej jednak jasno widzimy, że na dzisiaj mamy sytuację podczas, której nie wykluczone jest to, że sprawy tzw. frankowe będą niemiłosiernie przedłużały się w Sądach, a to nie jest dobre rozwiązanie.
Wobec tego myślę, że trzeba poczekać jak pomimo niepodjęcia uchwały przez Sąd Najwyższy będą zachowywały się poszczególne Sądy powszechne?
Z tym pytaniem niestety Was pozostawiam, mając nadzieję, że odpowiedź przyjdzie szybko, a zapadające Wyroki będą zawsze sprawiedliwe.